Aktualizacja: 14 lipca sąd odroczył rozprawę w procesie Justyny Wydrzyńskiej, działaczki na rzecz prawa do aborcji, do 14 października, ponieważ kluczowi świadkowie oskarżenia ponownie nie stawili się na przesłuchanie. W październiku, rozprawa została po raz trzeci odroczona z tego samego powodu, a sędzia ukarał grzywną świadków za niestawiennictwo w sądzie. Rozprawa została wyznaczona na 11 stycznia 2023 r.
(Berlin) - Rząd Rzeczypospolitej Polskiej powinien natychmiast wycofać zarzuty wobec posłanki, która uczestniczyła w proteście pro-choice, i zaprzestać atakowania osób działających na rzecz praw reprodukcyjnych, oświadczyła dziś organizacja Human Rights Watch.
29 listopada 2022 r. toruńska prokuratura postawiła Joannie Scheuring-Wielgus, posłance partii Nowa Lewica, zarzuty „obrazy uczuć religijnych” i „złośliwego przeszkadzania w wykonywaniu publicznego aktu religijnego.” Za każde z tych przestępstw grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Scheuring-Wielgus nie przyznała się do winy.
Stawianie posłance na Sejm zarzutów za pokojowy protest jest niezaprzeczalnie niepokojącą eskalacją w wysiłkach polskiego rządu zmierzających do kryminalizacji nie tylko aborcji, ale każdego, kto otwarcie wspiera prawa reprodukcyjne, powiedziała Hillary Margolis, starsza badaczka praw kobiet w Human Rights Watch. Takie zuchwałe próby uciszenia osób działających na rzecz praw kobiet i poniewierania mechanizmów ochrony wolności słowa pokazują, jak kruche są dziś w Polsce wszystkie prawa obywatelskie.
25 października 2020 r. Scheuring-Wielgus wraz z mężem Piotrem Wielgusem trzymała w toruńskim kościele transparent z napisem „Kobieto, sama umiesz decydować”, aby zaprotestować przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, które praktycznie wyeliminowało dostęp do legalnej aborcji w Polsce. W grudniu 2020 r. Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wystąpił z wnioskiem o uchylenie Scheuring-Wielgus immunitetu poselskiego za protest.
4 listopada 2022 r. sejm RP przegłosował wniosek, a prokuratura postawiła Scheuring-Wielgus zarzuty, mimo że w październiku 2021 r. Sąd Okręgowy w Toruniu wydał prawomocny wyrok uniewinniający jej męża za „obrazę uczuć religijnych” w związku z tym samym incydentem.
W październiku 2020 r. skompromitowany politycznie polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis dopuszczający aborcję z powodu „ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu” jest niezgodny z konstytucją, praktycznie eliminując dostęp do legalnej aborcji w kraju. Wcześniej ponad 90 procent z około 1000 legalnych aborcji wykonywanych rocznie w Polsce było dokonywanych na tej podstawie.
Aborcja w Polsce jest obecnie dozwolona jedynie gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu lub kazirodztwa. W rzeczywistości liczne bariery praktycznie uniemożliwiają dostęp do legalnej aborcji osobom uprawnionym. Badania konsekwentnie pokazują, że przepisy ograniczające lub kryminalizujące aborcję nie eliminują jej, ale raczej skłaniają ludzi do robienia aborcji za pomocą środków, które mogą zagrażać ich zdrowiu psychicznemu i fizycznemu, jednocześnie ograniczając autonomię i godność człowieka.
Od kiedy w 2015 r. do władzy doszła partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), rząd RP konsekwentnie atakuje prawa seksualne i reprodukcyjne, w szczególności dostęp do aborcji, oraz represjonuje osoby działające na rzecz praw kobiet. Osoby aktywistyczne na rzecz aborcji twierdzą, że rząd coraz częściej wykorzystuje prawo, by je atakować. Justyna Wydrzyńska z Aborcyjnego Dream Teamu została oskarżona o pomoc w przeprowadzeniu aborcji i nielegalne „posiadanie nieautoryzowanych leków z zamiarem wprowadzenia ich na rynek”, po tym jak w 2020 r. rzekomo pomogła kobiecie zdobyć tabletki do aborcji farmakologicznej. Wydrzyńskiej grozi do trzech lat więzienia.
Dane rządowe pokazują wzrost liczby zarzutów w sprawach o „obrazę uczuć religijnych” pod rządami PiS. W 2020 roku rząd wykorzystał ten przepis do ścigania trzech aktywistek za publikację zdjęć ikony religijnej z tęczową aureolą, często kojarzoną z ruchem na rzecz praw lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych (LGBT). W styczniu sąd apelacyjny prawomocnie zdecydował o ich uniewinnieniu.
Z inicjatywy Ziobry, który jest także ministrem sprawiedliwości, nacjonalistyczna prawicowa partia Solidarna Polska – bedąca częścią konserwatywnej koalicji rządzącej w Polsce - złożyła w październiku projekt nowelizacji kodeksu karnego, który proponuje wprowadzenie przestępstwa publicznego znieważania lub ośmieszania Kościoła podlegającego karze do dwóch lat więzienia.
Polski rząd powinien wycofać bezpodstawne oskarżenia przeciwko Scheuring-Wielgus i innym osobom działającym na rzecz praw kobiet i LGBT oraz zmienić kurs, aby zapewnić dostęp do bezpiecznej, legalnej aborcji i innej niezbędnej opieki w zakresie zdrowia reprodukcyjnego, powiedziała organizacja Human Rights Watch.
Scheuring-Wielgus była już celem ataków. W kwietniu parlament przegłosował uchylenie jej immunitetu poselskiego za powieszenie na drzwiach toruńskiej katedry plakatu z napisem „Baby shoes remember. Stop pedofilii”. Działanie odnosiło się do ujawnionych przypadków wykorzystywania seksualnego przez duchownych katolickich w Polsce. W listopadzie Komendant Główny Policji wystąpił o uchylenie immunitetu innej parlamentarzystce Lewicy za wywieszenie na drzwiach biur polityków PiS w Iławie plakatów popierających Strajk Kobiet w listopadzie 2020 roku.
Pod rządami Prawa i Sprawiedliwości ataki na prawa kobiet i LGBT ze strony wysokich rangą urzędników państwowych, ultrakonserwatywnych ugrupowań i mediów sprzyjają tworzeniu coraz bardziej wrogiego środowiska dla aktywistów i obrońców praw człowieka. Grupy takie jak Aborcyjny Dream Team były celem gróźb bombowych i śmierci.
W grudniu 2017 r. Komisja Europejska (KE) wszczęła działania przeciwko Polsce na mocy artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej - przepisu, na mocy którego Unia Europejska może podjąć działania przeciwko państwom członkowskim, w sytuacji poważnego ryzyka rnaruszenia wartości unijnych - w odpowiedzi na zagrożenie dla niezawisłości sędziów. KE powinna zaktualizować i poszerzyć swoją uzasadnioną opinię na podstawie art. 7, aby odzwierciedlić zagrożenia dla wolności słowa i rosnący wpływ erozji niezależności sądów na prawa kobiet i LGBT, powiedziała organizacja Human Rights Watch. Państwa członkowskie UE powinny przyjąć zalecenia dotyczące praworządności i głosować na podstawie art. 7, aby stwierdzić, że istnieje wyraźne ryzyko poważnego naruszenia wartości UE w Polsce.
Przywódcy Unii Europejskiej nie powinni stać z boku i tolerować działań kraju członkowskiego wymierzonych w demokratycznie wybranych parlamentarzystów za korzystanie z wolności słowa i pokojowe wspieranie podstawowych praw kobiet - powiedziała Margolis. Polski rząd jest coraz odważniejszy w swoich wysiłkach na rzecz podkopywania praw kobiet i obrońców praw człowieka. Zdecydowane działania, aby to powstrzymać, nie mogą czekać