Skip to main content

Polska: Erozja praworządności uderza w kobiety i osoby LGBT

Potrzebna reakcja UE, by zakończyć podważanie instytucji chroniących prawa

Uczestniczka protestu trzyma symbol Strajku Kobiet podczas demonstracji przeciwko erozji praw kobiet w Polsce. Warszawa, 28 listopada 2022 © 2022 Photo by Maciej Luczniewski/NurPhoto via AP

(Budapeszt) – Trwające ataki polskiego rządu na praworządność szkodzą prawom kobiet i osób LGBT i wymagają bardziej zdecydowanych działań ze strony Unii Europejskiej – oświadczyła dziś organizacja Human Rights Watch.

Odkąd w 2015 r. do władzy w Polsce doszła partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), rząd uporczywie atakuje prawa kobiet i osób LGBT w kontekście szerzej zakrojonych ataków na praworządność. Rząd RP celowo podważał niezależność sądownictwa i wolność mediów oraz dążył do uciszenia, również na drodze sądowej, niezależnych grup społeczeństwa obywatelskiego, osób aktywistycznych i protestujących przeciwko rządowej polityce.

Kryzys praworządności w Polsce podważa instytucje demokratyczne, poważnie naruszając ochronę praw człowieka, w tym praw kobiet i osób LGBT – powiedziała Lydia Gall, starsza badaczka ds. Europy i Azji Środkowej w Human Rights Watch. Unia Europejska musi poważnie potraktować swoje zobowiązania wobec narodu polskiego i zintensyfikować wysiłki, aby zatrzymać wyniszczające represje polskich władz wobec praworządności.

Prowadzone od 2020 r. badania Human Rights Watch wykazują szkodliwe konsekwencje podważania przez polskie władze praworządności, oraz to, w jaki sposób polityczne przejmowanie sądów i wykorzystywanie systemu sprawiedliwości do utrudniania funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego osłabiło prawa kobiet, dziewcząt i osób LGBT. Badacze Human Rights Watch nie otrzymali odpowiedzi na pisma skierowane do Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z listopada 2022 r., w których przedstawili swoje obawy i poprosili o komentarz.

Organizacja Human Rights Watch przeprowadziła wywiady z czterema osobami aktywistycznymi i organizacjami LGBT oraz jedenastoma przedstawicielami organizacji zajmujących się prawami kobiet w Polsce, jak również z sześcioma osobami LGBT, które osobiście doświadczyły szkodliwych skutków rządowej kampanii przeciwko LGBT.

Wrogie nastawienie wobec osób LGBT znalazło pełny wyraz w 2019 r., kiedy samorządy i gminy zaczęły deklarować się jako „wolne od ideologii LGBT” lub przystąpiły do wspieranej przez rząd Karty Praw Rodzin, wzywającej do wykluczenia osób LGBT z polskiego społeczeństwa. Od 2019 ponad 90 samorządów lokalnych i gminnych zdeklarowało się jako „wolne od ideologii LGBT” lub podpisało Kartę.

Mimo że polskie prawo aborcyjne należało już do najbardziej restrykcyjnych w Europie, w październiku 2020 r. rząd wykorzystał politycznie skompromitowany Trybunał Konstytucyjny, aby skutecznie zakazać dostępu do legalnej aborcji, zmuszając wiele kobiet i dziewcząt do wyjazdu za granicę w celu przerwania ciąży.

W październiku grupa Aborcja bez Granic poinformowała, że w okresie między październikiem 2021 r. a październikiem 2022 r. liczba próśb kobiet i dziewcząt w Polsce o pomoc w uzyskaniu dostępu do aborcji gwałtownie wzrosła. Osoby aktywistyczne opisywały rozpacz i desperację kobiet i dziewcząt, które twierdziły, że po wyroku Trybunału Konstytucyjnego mogą zostać zmuszone do donoszenia niechcianej ciąży. Działaczom w wielu przypadkach udało się pomóc kobietom w przerwaniu ciąży, często w trudnych warunkach, m.in. w wyjeździe za granicę.

Wiadomo o co najmniej pięciu przypadkach kobiet, które zmarły po tym, jak lekarze nie przerwali ich ciąż pomimo komplikacji, które zagrażały ich zdrowiu i życiu.

W pierwszym w Europie postępowaniu przeciwko działaczce aborcyjnej za dostarczenie tabletek do aborcji farmakologicznej prokuratura oskarżyła Justynę Wydrzyńską z grupy Aborcyjny Dream Team o pomoc w przeprowadzeniu aborcji i nielegalne „posiadanie nieautoryzowanych leków z zamiarem wprowadzenia ich na rynek”. Rozprawa została odroczona do stycznia 2023 r.

Od czasu dojścia do władzy w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), osoby aktywistyczne LGBT spotykają się z presją i represjami ze strony władz w związku z ich pokojową aktywnością, w tym z aresztowaniami i postępowaniami karnymi, w niektórych przypadkach na podstawie przepisów o obrazie uczuć religijnych. Osoby działające na rzecz praw LGBT donosiły również o stosowaniu przez władze lokalne tzw. procesów SLAPP (ang. Strategic Lawsuits Against Public Participation), pozwów cywilnych mających na celu zakłócanie i uciszenie ich działalności.

Uczestnicy protestu przeciwko zatrzymaniu osoby aktywistycznej na rzecz LGBT 8 sierpnia 2020 r. w Warszawie. © 2020 Omar Marques/Getty Images

Oprócz podważania niezależnego funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego, co stanowi wyraźne naruszenie zasad praworządności, środki te przyczyniły się do stworzenia w Polsce klimatu wrogości wobec osób LGBT i ich aktywizmu.

W czerwcu 2021 r. Bart Staszewski, czołowy polski działacz LGBT, powiedział Human Rights Watch, że wielokrotnie zgłaszał policji groźby pod swoim adresem, w tym groźby śmierci, jednak żadne poważne kroki w celu wyjaśnienia sprawy nie zostały podjęte. Groźby pojawiły się po kampanii „Atlas nienawiści” zainicjowanej przez innych aktywistów, w ramach której powstała interaktywna mapa ukazująca strefy wolne od ideologii LGBT w Polsce oraz projekt fotograficzny „Strefy” demaskujący te strefy, którego podjął się Staszewski.

Organizacja Human Rights Watch oświadczyła, że wykorzystywanie polskiego Trybunału Konstytucyjnego do realizacji rządowego programu politycznego kosztem praw człowieka nie zakończyło się na zakazie aborcji. Rząd zwrócił się do Trybunału w 2020 i 2021 roku z prośbą o wydanie orzeczenia w sprawie zgodności z polską konstytucją Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (Konwencja Stambulska) oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC), która chroni prawa człowieka w państwach członkowskich Rady Europy. Była to próba uzasadnienia wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej i zignorowania wiążących orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W marcu Trybunał Konstytucyjny orzekł częściową niezgodność EKPC z polską konstytucją.

Zdaniem Human Rights Watch, instytucje unijne mają obowiązek pociągnąć Polskę do odpowiedzialności za fatalną sytuację w zakresie praworządności, która szkodzi życiu kobiet, dziewcząt i osób LGBT. Polska powinna zapewnić dostęp do bezpiecznej i legalnej aborcji oraz zaprzestać ataków i prześladowań osób działających na rzecz praw kobiet i osób LGBT.

Parlament Europejski wypowiedział się przeciwko decyzji Polski o zakazie aborcji i zapowiedzi wycofania się z Konwencji Stambulskiej. We wrześniu 2021 r. Komisja Europejska wstrzymała fundusze dla pięciu samorządów, wzywając do uchylenia deklaracji anty-LGBT, co poskutkowało rezygnacją z tych deklaracji w czterech regionach. W lipcu 2021 roku Komisja podjęła pierwszy krok procedury naruszenia prawa wobec Polski z powodu skutków uchwał o tzw. strefach wolnych od ideologii LGBT. Komisja Europejska i państwa członkowskie UE nie wspomniały jednak o konsekwencjach regresu praworządności dla praw kobiet. Europejska komisarz ds. równości skrytykowała orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji w listopadzie 2021 r., ale stwierdziła, że UE nie ma uprawnień do podejmowania działań w zakresie praw reprodukcyjnych.

Komisja Europejska powinna wszcząć postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego lub rozszerzyć trwające procedury w sprawie naruszenia prawa, aby zająć się erozją praworządności, która zagraża prawom kobiet i prawom osób LGBT. Komisja powinna również wydać aktualizację uzasadnionego wniosku z grudnia 2017 r., który zapoczątkował kontrolę w ramach procedury art. 7, opartego na traktatach UE mechanizmu zajmującego się państwami UE, które zagrażają ideałom demokratycznym. Aktualizacja powinna służyć rozszerzeniu kontroli UE na wydarzenia od grudnia 2017 r., włącznie z wykorzystywaniem skompromitowanego Trybunału Konstytucyjnego do naruszania praw kobiet oraz ustaw, które podważają wartości UE, takie jak niedyskryminacja i tolerancja.

Komisarze europejscy powinni publicznie potępić ataki i nękanie sądowe osób i organizacji działających na rzecz praw kobiet i osób LGBT w Polsce oraz akceptacja przez rząd takich ataków i brak potępienia ich jako naruszające wartości UE związane z podważaniem praworządności.

Poprzez przyjęcie konkretnych zaleceń dotyczących praworządności i przeprowadzając głosowanie w celu stwierdzenia, że istnieje wyraźne ryzyko poważnego naruszenia wartości UE w Polsce, Rada Unii Europejskiej powinna przyspieszyć kontrolę na mocy art. 7 TUE nad zagrożeniami, jakie działania polskiego rządu stanowią dla tych wartości. Szwecja, która od stycznia 2023 r. przez sześć miesięcy będzie sprawować rotacyjne przewodnictwo w Radzie UE, powinna przewodzić tym wysiłkom.

Instytucje UE powinny posunąć do przodu procedurę art. 7 i wykorzystać swoje uprawnienia w zakresie egzekwowania prawa, aby chronić prawa osób dotkniętych atakiem Polski na praworządność – powiedziała Gall. W państwie członkowskim UE w 2022 r. kobiety nie powinny spotykać się z odmową aborcji, a osoby LGBT nie powinny doświadczać wrogości z powodu tego, kim są ani narażać się na karę, gdy stają w obronie swoich praw.

 Więcej informacji na temat wpływu kryzysu praworządności w Polsce na prawa człowieka znajduje się poniżej.

 

Wpływ erozji praworządności w Polsce na osoby i aktywistów LGBT

 Strefy „wolne od ideologii LGBT”

Od czasu dojścia do władzy PiS, prawa osób LGBT w Polsce są pod coraz większą presją. Od 2019 r. władze lokalne w ponad 90 konserwatywnych samorządach ogłosiły się obszarami „wolnymi od ideologii LGBT” lub podpisały Kartę Praw Rodzin.

Samozwańczym celem Karty jest promowanie tradycyjnych wartości rodzinnych i ochrona dzieci przed niemoralnością. Poprzez wyraźne odniesienia do małżeństwa będącego związkiem mężczyzny i kobiety, a także rodzicielstwa będącego wspólną odpowiedzialnością mężczyzny i kobiety, Karta pośrednio odmawia praw parom tej samej płci.

W rozmowach z Human Rights Watch, osoby aktywistyczne i osoby LGBT mówiły, że utworzenie stref wolnych od ideologii LGBT wywarło efekt mrożący na mieszkające w nich osoby LGBT. W raporcie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z grudnia 2021 r. dotyczącym zwalczania rosnącej nienawiści wobec osób LGBTI w Europie stwierdzono, że strefy te „odmawiają osobom LGBTI prawa do istnienia i pozbawiają je bezpiecznej przestrzeni”.

Deklaracje samorządów spotkały się z krytyką ze strony Komisji Europejskiej. Jednak wysocy rangą urzędnicy państwowi w Polsce, w tym lider partii rządzącej PiS, Jarosław Kaczyński, poparli i promowali deklaracje oraz zawarty w nich wykluczający i dyskryminujący wobec osób LGBT język. Osoby aktywistyczne powiedziały, że Ministerstwo Edukacji i Nauki wysłało listy poparcia do regionów i miast przyjmujących uchwały przeciwko „ideologii LGBT”.

Zgodnie z uchwałami i Kartą, samorządy regionalne i lokalne powinny powstrzymać się od zachęcania do tolerancji osób LGBT i ograniczać fundusze dla organizacji promujących niedyskryminację i równość płci.

Chociaż strefy „wolne od ideologii LGBT” nie są wiążące prawnie, osoby działające na rzecz praw LGBT powiedziały Human Rights Watch, że jest to próba stygmatyzacji, wykluczenia i pośredniej dyskryminacji członków społeczności LGBT, i sygnał, że osoby LGBT nie są mile widziane na tych obszarach.

Społeczeństwo obywatelskie odgrywa w społeczeństwie demokratycznym istotną rolę w rozliczaniu władz. Jednak w Polsce osoby działające na rzecz praw LGBT były aresztowane i ścigane w celu uciszenia ich i ich aktywizmu. W sierpniu 2020 r. aktywistka LGBT Małgorzata Szutowicz, znana jako „Margot”, została aresztowana i oskarżona o uszkodzenie ciężarówki rozgłaszającej fałszywą propagandę anty-LGBT. Również w sierpniu, w następstwie akcji umieszczania tęczowych flag na ważnych publicznych pomnikach, doszło do aresztowań osób aktywistycznych.

Obecny rząd wykorzystywał przepisy o obrazie uczuć religijnych do aresztowania i ścigania osób działających na rzecz praw LGBT. 5 sierpnia 2020 r. warszawska policja na Twitterze potwierdziła aresztowanie trzech osób za „obrazę uczuć religijnych i znieważenie warszawskich pomników”na podstawie przepisów kodeksu karnego. Mimo że trzy osoby zaangażowane w działania na rzecz LGBT aresztowane w sierpniu 2020 r. zostały uniewinnione w marcu 2021 r., inny aktywista został skazany w nieprawomocnym wyroku nakazowym w lutym 2021 r. w związku z przepisami o obrazie uczuć religijnych za publikację obrazu deptanej Matki Boskiej. Projekt ustawy z października 2022 r., popierany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, proponuje kary do dwóch lat pozbawienia wolności dla każdego, kto „publicznie znieważa lub ośmiesza Kościół”. Osoby działające na rzecz praw LGBT skarżą się również na coraz częstsze stosowanie przez władze lokalne pozwów cywilnych typu „SLAPP”, mających na celu zniechęcenie aktywistów do wypowiadania się na temat prowadzonej przez rząd i władze polityki anty-LGBT.

Zdaniem Human Rights Watch, polski rząd nie wywiązuje się ze swojego obowiązku ochrony osób LGBT w Polsce przed dyskryminacją poprzez publiczne popieranie działań przeciwko osobom LGBT prowadzonych przez władze regionalne i lokalne, oraz uciszanie osób działających na rzecz praw LGBT, które głośno mówią o wrogim klimacie tworzonym przez działania rządzących. 

W odpowiedzi na rozwój sytuacji związanej z prawami osób LGBT w Polsce, w czerwcu 2020 r. Komisja Europejska zagroziła wstrzymaniem funduszy dla pięciu polskich regionów, jeśli nie zrezygnują z deklaracji anty-LGBT. W marcu 2021 r. Parlament Europejski ogłosił UE strefą wolności dla osób LGBTQI. W lipcu 2021 r. Komisja Europejska podjęła decyzję o wszczęciu pierwszego etapu procedury prawnej przeciwko Polsce w związku z brakiem odpowiedzi polskich władz na zastrzeżenia Komisji dotyczące stref wolnych od LGBT. W wyniku działań UE cztery regiony odwołały deklaracje anty-LGBT w obawie przed utratą funduszy unijnych. Postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego jest w toku, Komisja Europejska nie wniosła jeszcze sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Komisja Europejska powinna również naciskać na polski rząd, aby ten zaprzestał aresztowań i ścigania osób działających na rzecz LGBT korzystających z wolności słowa, gwarantowanej zarówno przez prawo polskie, jak i unijne.

Wpływ erozji praworządności w Polsce na prawa reprodukcyjne

Od 2015 r. rząd RP podejmuje intensywne działania w celu dalszego ograniczania praw reprodukcyjnych kobiet i pracy organizacji zajmujących się prawami kobiet, w tym także poprzez podważanie i nadużywanie instytucji demokratycznych.

Motywem przewodnim rządowego ataku na prawa reprodukcyjne kobiet były starania o zakaz legalnej aborcji. W październiku 2020 r. skompromitowany Trybunał Konstytucyjny orzekł niekonstytucyjność dostępu do aborcji z powodu „ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. Była to jedna z zaledwie trzech przesłanek, na podstawie których aborcja była legalna na mocy wysoce restrykcyjnej polskiej ustawy o planowaniu rodziny z 1993 r. Orzeczenie weszło w życie 20 stycznia 2021 r. i doprowadziło do niemal całkowitego zakazu legalnej aborcji w Polsce. 

Dwie pozostałe przesłanki dotyczą ciąży powstałej w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu lub kazirodztwa, lub gdy stanowi ona zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety. W praktyce jednak liczne bariery, w tym klauzula sumienia personelu medycznego, brak dostępu informacji czy konieczność „potwierdzenia” przez prokuratora faktu gwałtu lub innego czynu zabronionego skutkującego ciążą, uniemożliwiają uzyskanie legalnej aborcji nawet osobom do niej uprawnionym.

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest posunięciem, które cofa prawo do aborcji i narusza m.in. prawo do życia, zdrowia, autonomii cielesnej, niedyskryminacji oraz wolności od okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania. Organy eksperckie, w tym eksperci ONZ ds. dyskryminacji kobiet i prawa do zdrowia oraz Międzynarodowa Federacja Ginekologii i Położnictwa, stwierdziły, że aborcja jest podstawową opieką zdrowotną.

Ponadto zasadność orzeczenia Trybunału jest problematyczna z dwóch powodów. Po pierwsze, sam Trybunał jest skompromitowany w wyniku politycznej ingerencji w nominacje sędziowskie do TK. Kilkoro sędziów lojalnych wobec partii rządzącej zostało mianowanych w procedurze obarczonej wadą prawną. W przypadku orzeczenia w sprawie aborcji, Trybunał, zamiast działać niezależnie, działał na polecenie rządu, aby osiągnąć rezultat prawny, którego zatwierdzenia odmówił demokratycznie wybrany parlament.

Po drugie, zamiast przestrzegać typowej procedury parlamentarnej, rząd zwrócił się do sądu w celu wprowadzenia niemal całkowitego zakazu aborcji dopiero po tym, jak w 2016 i 2019 roku - na tle masowych protestów społecznych - próbował bezskutecznie uchwalić w parlamencie podobnie brzmiące przepisy zgłoszone jako inicjatywa obywatelska kierowana przez sprzymierzoną z rządem grupę wyznaniową.

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego miało katastrofalne skutki dla kobiet i dziewcząt w Polsce, w tym dla co najmniej pięciu kobiet, o których wiadomo, że zmarły po tym, jak lekarze nie przerwali ciąży pomimo komplikacji, które potencjalnie zagrażały ich życiu lub zdrowiu. Orzeczenie może również spowodować, że kobiety i dziewczęta będą zmuszane do donoszenia ciąży, nawet w przypadkach, gdy nie ma szansy na przeżycie dziecka. W wywiadach z Human Rights Watch niektóre kobiety mówiły, że orzeczenie TK wpływa na życie reprodukcyjne i podejmowane przez nie same lub ich córki wybory. Kobiety dodawały, że nie chcą już zachodzić w ciążę w Polsce z obawy, że nie będą w stanie uzyskać niezbędnej opieki zdrowotnej, zwłaszcza jeśli będą potrzebowały aborcji.

Według danych grupy Aborcja bez Granic, od października 2021 do października 2022 r. organizacja pomogła 44 tys. kobietom w uzyskaniu dostępu do aborcji. Jest to o 10 tys. więcej niż w roku poprzednim. Przed orzeczeniem z 2020 r. liczba kobiet szukających pomocy w Aborcji bez Granic wynosiła 6 tysięcy.

Jeszcze przed orzeczeniem TK z października 2020 r. w Polsce obowiązywały jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów aborcyjnych w Unii Europejskiej. Oficjalne statystyki pokazują, że przed październikowym orzeczeniem TK każdego roku w Polsce wykonywano około 1 000 legalnych aborcji, a ponad 90 procent z nich dokonywano na podstawie „ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.

Organizacje zajmujące się prawami kobiet szacują jednak, że rocznie dokonywano w rzeczywistości od 80 000 do 120 000 aborcji, w niektórych przypadkach za pomocą leków, które kobiety nabywają z zagranicy poprzez sieć grup działających na rzecz praw kobiet. Zdaniem Human Rights Watch, konieczność podróży lub zdobycia leków z zagranicy w celu przerwania ciąży nie jest substytutem skutecznego dostępu do opieki w zakresie zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego i może przyczyniać się do zwiększenia cierpienia kobiet.

Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) w 2007, 2011 i 2012 roku wydał orzeczenia przeciwko Polsce i jej restrykcyjnym przepisom i polityce dotyczącej aborcji i praw reprodukcyjnych w sprawach R.R. przeciwko Polsce, P. i S. przeciwko Polsce oraz Tysiąc przeciwko Polsce. Według każdego z trzech wyroków, Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka w odniesieniu do praw reprodukcyjnych kobiet. Polska nie wykonała jednak skutecznie tych decyzji. Od czasu wejścia w życie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w styczniu 2021 r., ponad 1 000 kobiet, wspieranych przez grupy społeczeństwa obywatelskiego, w tym Human Rights Watch, zwróciło się do ETPC w celu dochodzenia swoich praw, kwestionując wysoce restrykcyjne polskie prawo aborcyjne i szukając sprawiedliwości.

Podobnie jak w przypadku aktywizmu LGBT, reakcją rządu były starania uciszenia grup społeczeństwa obywatelskiego i osób, które zabierają głos na tematy związane z prawami reprodukcyjnymi.

Osoby działające na rzecz praw kobiet stają przed sądem za wypowiadanie się przeciwko decyzji Trybunału i jej wpływowi na prawa reprodukcyjne kobiet i dziewcząt. W listopadzie 2022 r., Marta Lempart, współzałożycielka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (OSK), powiedziała Human Rights Watch, że w lutym 2021 r. została pociągnięta do odpowiedzialności karnej za znieważenie funkcjonariusza policji, stwarzanie „zagrożenia epidemiologicznego” poprzez naruszenie ograniczeń spowodowanych pandemią COVID-19, oraz pochwalanie wandalizmu kościołów z powodu przychylnych komentarzy, które wygłosiła w wywiadzie radiowym na temat protestujących, którzy malowali sprayem fasady kościołów i zakłócali msze.

Lempart powiedziała również, że toczy się przeciwko niej ponad 90 procesów sądowych za jej aktywizm. Określiła je jako „motywowane politycznie”. Osoby działające na rzecz praw kobiet stawały również przed sądem w procesach SLAPP inicjowanych przez urzędników, których celem było uciszenie ich pracy.

Osoby, które dokonują aborcji, nie mogą być pociągnięte do odpowiedzialności karnej na mocy prawa, jednak osoba, która pomaga komuś w przeprowadzeniu aborcji, już tak. Justynie Wydrzyńskiej, działaczce na rzecz prawa do aborcji i współzałożycielce grupy Aborcyjny Dream Team, grozi do trzech lat pozbawienia wolności za pomoc w przerwaniu ciąży poprzez pomoc kobiecie w zdobyciu tabletek do aborcji farmakologicznej i „posiadanie nieautoryzowanych leków z zamiarem wprowadzenia ich na rynek”. To pierwszy znany przypadek tego rodzaju w UE. Sprawa Wydrzyńskiej jest w toku.

W listopadzie Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka na Sejm RP, została oskarżona o „obrazę uczuć religijnych” i „złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu publicznego aktu religijnego”, za co grozi jej kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Scheuring-Wielgus uczestniczyła w pokojowym proteście w październiku, trzymając w toruńskim kościele transparent z napisem „Kobieto, sama umiesz decydować”.

Reakcja kluczowych instytucji UE na wpływ podważania przez Polskę praworządności na prawa reprodukcyjne kobiet i dziewcząt była powściągliwa, ponieważ Komisja była niechętna postrzeganiu tego typu naruszeń jako części szerzej zakrojonego załamania rządów prawa w Polsce. Komisja powinna wszcząć nowe lub rozszerzyć trwające postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, jeśli tego typu naruszenia praworządności prowadzą do łamania praw reprodukcyjnych kobiet oraz do aresztowań i oskarżeń osób działających na rzecz praw kobiet i prawa do aborcji. Komisja powinna również naciskać na władze, aby te wdrożyły wszystkie zaległe orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczące praworządności i praw reprodukcyjnych.

Państwa członkowskie w Radzie UE i innych instytucjach unijnych powinny rozważyć wpływ praworządności na prawa reprodukcyjne przy ocenie Polski pod kątem przestrzegania rządów prawa, w tym w kontekście procedury z art. 7.

Podważanie międzynarodowych zobowiązań niezbędnych do ochrony praw

Wykorzystywanie przez rząd RP politycznie skompromitowanego Trybunału Konstytucyjnego do podważania rządów prawa i ochrony praw człowieka nie ogranicza się do praw reprodukcyjnych.

W lipcu 2020 r. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ogłosił, że będzie dążył do wycofania się Polski z Konwencji Stambulskiej. Posunięcie to było wyraźnym sygnałem lekceważenia kobiet będących ofiarami przemocy. Polska podpisała Konwencję w 2012 r. i ratyfikowała ją w 2015 r.

Rząd uzasadnił swój zamiar wycofania się z Konwencji stwierdzeniem, że traktat promuje „lewicowy program polityczny, a zawarta w nim definicja płci jako społecznie skonstruowanych ról stanowi problem.” Również w lipcu, premier RP Mateusz Morawiecki ogłosił, że postanowił „zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie, czy Konwencja Stambulska jest zgodna z polską konstytucją”. Sprawa jest w toku.

W listopadzie 2021 r. rząd zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego o ocenę, czy Europejska Konwencja Praw Człowieka jest zgodna z polską konstytucją, co wydaje się być związane z niekorzystnymi dla Polski orzeczeniami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który egzekwuje Konwencję. W marcu Trybunał orzekł częściową niezgodność EKPC z konstytucją RP.

Komisja Europejska wszczęła postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego, który uznał przepisy traktatów UE za niezgodne z polską konstytucją, deklarując, że Trybunał Konstytucyjny „nie stanowi już niezawisłego i bezstronnego sądu”.

Your tax deductible gift can help stop human rights violations and save lives around the world.

Region / Country