Skip to main content

Polska: Uchodźcy narażeni na ryzyko wyzysku i handlu ludźmi

Środki bezpieczeństwa i systemy przeciwdziałania przemocy ze względu na płeć pilnie potrzebne

Ludzie przeprawiają się przez granicę w Medyce (Polska), gdzie brak systematycznych środków ochronnych naraża uchodźców na ryzyko handlu ludźmi i innych form wyzysku. © 2022 Christoph Soeder/picture alliance via Getty Images

(Bruksela) Uchodźcy z Ukrainy, zwłaszcza kobiety i dziewczęta, są narażeni na większe ryzyko stania się  ofiarami przemocy ze względu na płeć lub ofiarami handlu ludźmi i innych form wyzysku z powodu braku systematycznej ochrony i środków bezpieczeństwa w Polsce.

„Przyjęcie przez Polskę osób uciekających przed wojną w Ukrainie jest pozytywną zmianą w stosunku do reakcji na inne kryzysy, ale brak podstawowych środków ochrony naraża uchodźców na poważne nadużycia” – powiedziała Hillary Margolis, starsza badaczka praw kobiet w Human Rights Watch. „Przerzucenie tej roli na wolontariuszy i aktywistów nakłada ciężar zapewnienia bezpieczeństwa uchodźcom na ludzi o dobrych intencjach, ale w większości nieprzeszkolonych oraz nieposiadających dostępu do odpowiednich systemów i wsparcia.”

Od 24 lutego 2022 r. do Polski przybyło ponad 2,9 mln uchodźców uciekających przed wojną w Ukrainie. Większość z nich to kobiety i dzieci, głównie ze względu na obowiązujący w stanie wojennym wymóg pozostania w kraju mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat w celu ewentualnego poboru do wojska.

Organizacja Human Rights Watch przeprowadziła badania w dniach 22-29 marca na przejściu granicznym w Medyce, dworcach kolejowych w Przemyślu, Krakowie i Warszawie oraz w ośrodkach recepcyjnych, m.in. w ośrodku Tesco w Przemyślu, Ptak Expo Center w Nadarzynie na obrzeżach Warszawy, Cinema City w Krakowie i budynku Full Marketu w Rzeszowie. Badacze przeprowadzili wywiady z 20 uchodźczyniami (w tym z dziewczętami), pięcioma pracownikami i dziesięcioma niezależnymi wolontariuszami w ośrodkach recepcyjnych, siedmioma przedstawicielami organizacji pozarządowych, przedstawicielami trzech agencji pomocy humanitarnej oraz zastępcą komendanta policji w województwie podkarpackim.

Human Rights Watch stwierdziła niespójność środków ochrony i brak koordynacji działań rządu, co zwiększa ryzyko nadużyć, zwłaszcza w stosunku do kobiet i dziewcząt. Wolontariusze, przedstawiciele organizacji pozarządowych i agencji ONZ, a także zastępca komendanta policji wyrazili zaniepokojenie brakiem systematycznych środków bezpieczeństwa lub środków do identyfikacji, zapobiegania i reagowania na przemoc ze względu na płeć, w tym handel ludźmi, wykorzystywanie seksualne i gwałty. Human Rights Watch zwróciła się 31 marca do rządu polskiego, aby przedstawić wyniki badań i poprosić o informacje, ale nie otrzymała odpowiedzi.

Zastępca komendanta wojewódzkiego policji w województwie karpackim, które obejmuje Medykę, Przemyśl i Korczową powiedział, że nie odnotowano przypadków przemocy ze względu na płeć, w tym handlu ludźmi lub innych form wykorzystywania wobec uchodźców z Ukrainy. Inne osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, stwierdziły, że zgłoszono kilka przypadków i świadomość zagrożeń jest wysoka, ale ryzyko nadal istnieje.

Niezależny wolontariusz z ośrodka recepcyjnego w Korczowej niedaleko przejścia granicznego w Krakowcu powiedział, że chaos panujący w ośrodku stwarza ryzyko zagrożenia bezpieczeństwa, opisując sytuację jako „sprzyjającą” przemocy ze względu na płeć lub innym nadużyciom: „System [ochrony] zmienia się każdego dnia. W niektóre dni policja sprawdza, kto wchodzi i wychodzi, a czasami ludzie mogą wchodzić bez przeszkód”.

Niektórzy uchodźcy już zetknęli się z potencjalnym wykorzystywaniem lub nadużyciami. 29-letnia kobieta z Kijowa powiedziała, że kierownictwo klubu we wschodniej Polsce, w którym przyjęła pracę jako tancerka, próbowało zmusić ją do świadczenia usług seksualnych, a kiedy odmówiła, obniżyło jej pensję.

Osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, potwierdziły, że pracownicy punktów przyjmowania uchodźców, z których większość to wolontariusze, nie zostali przeszkoleni w zakresie rozpoznawania oznak zagrożenia bezpieczeństwa kobiet i dziewcząt, w tym handlu ludźmi i innych form wyzysku. Brak protokołów dotyczących zapobiegania i reagowania na przemoc ze względu na płeć, w tym gwałt, pozostawia tę kwestię w gestii niedoświadczonych najczęściej osób.

Nie wprowadzono żadnych systematycznych środków w obrębie ośrodków ani współpracy pomiędzy nimi, aby kontrolować prywatny transport lub zakwaterowanie, czy też zapewnić, by uchodźcy bezpieczne dotarli do miejsc docelowych. Nie ma też jasnych systemów zgłaszania obaw związanych z bezpieczeństwem. Trudności ze znalezieniem i opłaceniem długoterminowego zakwaterowania zaczynają stawiać niektórych uchodźców w trudnej sytuacji, na krawędzi przepaści.

Międzynarodowe wytyczne wzywają do ograniczania ryzyka przemocy ze względu na płeć od początku reagowania kryzysowego, w tym do zapobiegania jej, wprowadzania systemów raportowania i zapewnienia usług osobom, które doświadczyły przemocy, między innymi w kontekście handlu ludźmi i innych form wyzysku.

Rząd powinien natychmiast opracować i wdrożyć spójne protokoły, które zapewnią ochronę w punktach recepcyjnych oraz podczas transportu i zakwaterowywania uchodźców, dodała organizacja Human Rights Watch. Wszyscy uchodźcy powinni otrzymać jasne informacje o tym, jak ograniczać ryzyko, szukać pomocy i zgłaszać incydenty.

Rząd powinien współpracować z doświadczonymi agencjami pomocy humanitarnej i wyspecjalizowanymi organizacjami pozarządowymi w celu zmniejszenia ryzyka przemocy ze względu na płeć wśród uchodźców, w tym handlu ludźmi i innych form wykorzystywania, a także w celu zapewnienia odpowiedniej identyfikacji ofiar i świadczenia usług dla osób, które doświadczyły przemocy. Usługi obejmujące kompleksową opiekę po gwałcie, w tym dostęp do antykoncepcji awaryjnej i aborcji, powinny być dostępne w Polsce dla wszystkich osób, które doświadczyły przemocy.

Unia Europejska powinna zapewnić, by fundusze przekazywane Polsce na wsparcie uchodźców z Ukrainy dotarły do podmiotów koordynujących i świadczących podstawowe usługi, w tym do doświadczonych, niezależnych organizacji pozarządowych.

„Im dłużej uchodźcy z Ukrainy, zwłaszcza kobiety i dziewczęta, pozostają w Polsce z malejącymi zasobami, tym większe ryzyko, że staną się ofiarami wyzysku lub nadużyć” – powiedziała Margolis. „Polski rząd powinien wziąć na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo ludzi uciekających przed wojną w Ukrainie i podjąć działania, by zapewnić im jak najbezpieczniejsze warunki mieszkaniowe, transport i zatrudnienie.”

Szczegółowe informacje znajdują się poniżej.

 

Zagrożenia dla kobiet i dziewcząt

4 marca Rada Unii Europejskiej po raz pierwszy uruchomiła Dyrektywę o ochronie tymczasowej (TPD) z 2001 roku, która przyznaje obywatelom i rezydentom długoterminowym z Ukrainy tymczasowe zezwolenia na pobyt w Unii Europejskiej na okres co najmniej jednego roku, z możliwością przedłużenia o dwa kolejne. Obywatele Ukrainy mogą swobodnie podróżować po UE i ubiegać się o ochronę czasową w wybranym przez siebie kraju.

Polski rząd przyznał obywatelom Ukrainy prawo do 18-miesięcznego legalnego pobytu, jednorazowego świadczenia pieniężnego w wysokości 300 zł, bezpłatnego transportu kolejowego oraz zapewnił ułatwiony dostęp do krajowego numeru identyfikacyjnego (PESEL), który jest wymagany do ubiegania się o pobyt i inne świadczenia, w tym opiekę zdrowotną i edukację.

Wbrew decyzji Rady, polska ustawa, uchwalona 12 marca, nie obejmuje osób, które otrzymały status uchodźcy w Ukrainie, bezpaństwowców i innych obywateli państw trzecich, którzy uciekli z Ukrainy i nie mogą wrócić do swoich krajów pochodzenia.

Ustawa przewiduje również rekompensatę dla firm i osób prywatnych oferujących uchodźcom z Ukrainy wyżywienie i zakwaterowanie w wysokości 40 złotych dziennie za osobę przez okres do 60 dni.

Polski rząd utworzył 36 punktów recepcyjnych w 16 regionach, aby zapewnić uchodźcom pomoc humanitarną, w tym żywność i tymczasowe zakwaterowanie. Niektóre z punktów są prowadzone przez wolontariuszy, inne przez pracowników rządowych.

Niewystarczające wsparcie rządowe

Pomimo publicznego zapewnienia o przyjęciu uchodźców z Ukrainy przez rząd, aktywiści, wolontariusze i organizacje pozarządowe ponoszą główną odpowiedzialność za koordynację i zapewnienie zakwaterowania, transportu, żywności i podstawowych usług. Niektórzy twierdzą, że brak koordynacji ze strony władz centralnych przyczynia się do powstania chaosu, który utrudnia zapewnienie bezpieczeństwa, ochrony i możliwości świadczenia usług.

Namiot przed ośrodkiem dla uchodźców Tesco w Przemyślu, gdzie wolontariusze rejestrują kierowców oferujących transport uchodźcom, 23 marca 2022 r. © 2022 Hillary Margolis/Human Rights Watch

Na przejściu granicznym w Medyce, Human Rights Watch zaobserwowała, że to wolontariusze dostarczają prawie wszystkie towary i usługi, w tym żywność i środki higieniczne, co potwierdzili rozmówcy. Ośrodki recepcyjne w Przemyślu i Korczowej były w całości prowadzone przez wolontariuszy, natomiast ośrodki w Rzeszowie, Krakowie i Warszawie były prowadzone wspólnie przez pracowników rządowych, pracowników prywatnych i wolontariuszy.

Wolontariusze i organizacje pozarządowe koordynowały i zapewniały także dodatkowe zakwaterowanie, transport, żywność oraz inne artykuły i usługi w Warszawie, Krakowie i Przemyślu, w tym na dworcach kolejowych, które służyły jako węzły komunikacyjne dla uchodźców przybywających i podróżujących do innych części Polski lub Europy.

Wolontariusze i grupy pozarządowe zaangażowały się w działania mające na celu zmniejszenie ryzyka handlu ludźmi, innych form wyzysku i wykorzystywania, a także zapewnienie specjalistycznej opieki i usług w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w tym telefonów zaufania z ukraińskimi psychologami i ginekologami dla osób, które doświadczyły przemocy ze względu na płeć.

Joanna Piotrowska, prezeska Fundacji Feminoteka, która oferuje pomoc kobietom doświadczającym przemocy, powiedziała, że wsparcie rządu mogłoby ułatwić szybsze świadczenie usług. „Nie ma żadnego wsparcia z góry – to jest całkowicie oddolne” – powiedziała. „To przerażające, że do tej pory, nawet w obliczu wojny i skali kryzysu (...) nie ma (...) żadnej organizacji ani koordynacji ze strony rządu”.

W połowie kwietnia polski rząd ogłosił dofinansowanie dla organizacji lokalnych na pomoc uchodźcom z Ukrainy w ramach przyspieszonego procesu, w którym nie było otwartego przetargu. Organizacje składały wnioski bezpośrednio do rządu, który zatwierdzał beneficjentów z pominięciem przejrzystych procedur. Wiele z wybranych organizacji jest powiązanych z Kościołem katolickim lub znanymi sojusznikami rządu.

Wśród dziesięciu największych beneficjentów znalazło się Stowarzyszenie Straż Narodowa, kojarzone z nacjonalistycznymi marszami z okazji Dnia Niepodległości i już wcześniej w znacznym stopniu finansowane przez rządowy Fundusz Patriotyczny. Jej lider, Robert Bąkiewicz, wygłaszał wcześniej antyuchodźcze oświadczenia na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Inne grupy zajmujące się uchodźcami z Ukrainy skrytykowały ten wybór, zaznaczając, że bezskutecznie ubiegały się o fundusze.

Zwiększone ryzyko przemocy ze względu na płeć

Ryzyko przemocy ze względu na płeć, w tym gwałtów, napaści na tle seksualnym, handlu ludźmi i innych form wyzysku, wzrasta podczas konfliktów i wysiedleń, a kobiety i dziewczęta dotyka w nieproporcjonalnie dużym stopniu. Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości, Agencja Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR), osoby posiadające specjalne mandaty ONZ oraz międzynarodowe organizacje pomocy humanitarnej ostrzegały przed szczególnym ryzykiem handlu ludźmi i wykorzystywania osób uciekających przed wojną w Ukrainie, między innymi z powodu dużej liczby przesiedlonych i uchodźców, głównie kobiet i dzieci.

Plakat na namiocie pomocy humanitarnej na warszawskim Dworcu Centralnym ostrzegający uchodźców przed handlem ludźmi i wzywający do wykonania telefonu pod numer alarmowy 112 w razie obaw, 26 marca 2022 r. © 2022 Hillary Margolis/Human Rights Watch

Specjalistka ds. ochrony z jednej z agencji pomocy humanitarnej powiedziała, że ze względu na specyfikę demograficzną uchodźców „od razu podniosły się wszystkie czerwone flagi”. Powiedziała, że wysoka świadomość polskich władz i społeczeństwa obywatelskiego jest pozytywną oznaką, ale nie eliminuje obaw: „To idealny scenariusz dla wszelkiego rodzaju sprawców i prześladowców, ale myślę, że zrozumienie tych zagrożeń jest znacznie szersze niż w innych kontekstach”.

Brak skoordynowanych i systematycznych środków ochrony na przejściach granicznych i w punktach recepcyjnych w Polsce pozostawia luki, które mogą stwarzać możliwości dla potencjalnych sprawców. Human Rights Watch rozmawiała z czterema uchodźczyniami, które powiedziały, że nieznani mężczyźni proponowali im mieszkanie, pracę lub transport, a jedna z nich doświadczyła próby handlu ludźmi i wyzysku. Pięciu wolontariuszy lub pracowników agencji pomocowych pracujących na granicach i w miejscach przyjmowania uchodźców powiedziało, że doświadczyli lub byli świadkami incydentów, w których nieznani mężczyźni wydawali się stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa uchodźców.

41-letnia kobieta, która podróżowała z Równych z przyjaciółką i córkami, powiedziała, że mężczyźni bez identyfikatorów lub kamizelek charakterystycznych dla wolontariuszy podeszli do nich na granicy, oferując im mieszkanie lub pracę. „Powiedzieli: ‘Chodźcie z nami, mamy dla was pracę’. Ale nie sądziłyśmy, że jest to bezpieczne” – powiedziała. Podobna sytuacja miała miejsce na Dworcu Centralnym w Warszawie, gdzie mężczyźni oferowali uchodźcom pracę i mieszkanie na jeden lub dwa dni. „Zwracali się przede wszystkim do kobiet lub młodych kobiet” –  powiedziała.

Według rozmówców, ryzyko wykorzystywania seksualnego i wyzysku w pracy pozostaje poważnym zagrożeniem i może wzrosnąć, gdy uchodźcy pozostaną w Polsce i będą starali się znaleźć przystępne cenowo zakwaterowanie i bezpieczne zatrudnienie. 29-letnia kobieta z Kijowa powiedziała, że pracowała jako tancerka w klubach nocnych w Ukrainie i przyjęła pracę w klubie, który zaoferował jej pracę i mieszkanie w Polsce za pośrednictwem strony internetowej. Kiedy przyjechała na miejsce, menedżerowie klubu naciskali na nią, by świadczyła usługi seksualne.

„Kiedy odmówiłam, menadżer krzyczał: ‘Jesteś suką, nie wykonujesz całej pracy, wyglądasz na zmęczoną’” - powiedziała. Po tygodniu odebrała część swojego wynagrodzenia i odeszła. „Dali mi 700 zł, ale musiałam im oddać 200 zł jako ‘karę’” – dodała. „Nie ma żartów – to było jak groźba. Byłam przerażona.” Świadczenie usług seksualnych nie jest w Polsce nielegalne, nielegalne jest natomiast czerpanie zysków ze sprzedaży usług seksualnych lub prostytucji innej osoby, a także zmuszanie lub nakłanianie do sprzedaży usług seksualnych.

Irena Dawid-Olczyk, prezeska organizacji La Strada – Fundacji Przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu w Polsce, powiedziała, że przypadek tej kobiety nie jest nietypowy. Powiedziała również, że niektórzy pracodawcy zatrudniają ludzi nieoficjalnie, aby uniknąć płacenia składek na ubezpieczenie społeczne pracowników lub po prostu odmawiają im wynagrodzenia. Human Rights Watch rozmawiała z czterema uchodźczyniami, które powiedziały, że pracodawcy próbowali zatrudnić je nielegalnie lub odmawiali im zapłaty za pracę.

Ulotka w punkcie recepcyjnym dla uchodźców w Korczowej z poradami, jak zapobiegać handlowi ludźmi i numerami telefonów, gdzie można dzwonić w razie problemów, 22 marca 2022 r. © 2022 Hillary Margolis/Human Rights Watch

Trudności ze znalezieniem długoterminowego mieszkania w przystępnej cenie zaczęły sprawiać, że niektórzy uchodźcy z desperacji stali się potencjalnie podatni na wyzysk lub inne nadużycia. 41-letnia kobieta z Krzywego Rogu powiedziała, że nie ma pieniędzy na zapłacenie 1 200 złotych miesięcznego czynszu za jednopokojowe warszawskie mieszkanie, które dzieli z córką (13 lat), siostrą (38 lat) i siostrzenicą (11 lat). „Wszystkie pieniądze, które mieliśmy, zamieniliśmy na złotówki i wydaliśmy na jedzenie i potrzebne nam rzeczy” – powiedziała.

Brak działań zapobiegających handlowi ludźmi i przemocy oraz środków zaradczych

Wolontariusze i pracownicy na przejściach granicznych i w miejscach recepcji potwierdzili brak systematycznych działań mających na celu identyfikację ofiar lub osób zagrożonych handlem ludźmi, innym rodzajem wyzysku lub przemocą ze względu na płeć, a także ograniczanie ryzyka związanego z ochroną.

Brak kontroli

Kiedy organizacja Human Rights Watch odwiedziła przejście graniczne w Medyce w dniach 21 i 22 marca, okazało się, że na miejscu nie wdrożono żadnych środków mających na celu identyfikację osób wjeżdżających do Polski, które mogą być ofiarami lub mogą być zagrożone handlem ludźmi, innym rodzajem wyzysku, przemocą ze względu na płeć lub innymi nadużyciami. Potwierdził to jeden z pracowników organizacji humanitarnych, który stwierdził, że nie ma środków na zapewnienie takich działań. „W [przypadkach] przemocy ze względu na płeć potrzebna jest prywatna przestrzeń i eksperci ds. ochrony mówiący po ukraińsku” – powiedział.

W żadnym z pięciu odwiedzonych ośrodków recepcyjnych nie stosowano środków pozwalających na sprawdzenie czy dana osoba nie jest w sytuacji zagrożenia ani na identyfikację osób potrzebujących specjalistycznych usług, w tym w przypadku gwałtu lub innego rodzaju przemocy ze względu na płeć. Pielęgniarka pracująca w wielu punktach na granicy stwierdziła, że brak prywatności i wydzielonych pomieszczeń utrudnia identyfikację ofiar. „Bardzo trudno jest dowiedzieć się o [potencjalnych ofiarach] przemocy ze względu na płeć w ośrodkach recepcyjnych, ponieważ trudno jest znaleźć miejsce, w którym można porozmawiać” – powiedziała.

Brak możliwości identyfikacji ofiar oraz potencjalnych ofiar utrudnia wysiłki zmierzające do zmniejszenia ryzyka przemocy ze względu na płeć, w tym handlu ludźmi i innych form wyzysku, a także uniemożliwia szybkie kierowanie ofiar do odpowiednich placówek zapewniających schronienie, usługi medyczne, prawne oraz te, związane ze zdrowiem psychicznym i inne.

Brak zabezpieczeń

Osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, twierdziły, że na przejściu granicznym w Medyce i w ośrodkach recepcyjnych nie ma środków bezpieczeństwa lub są one niewystarczające.

„Policja jest tu raczej na pokaz” – powiedział pracownik organizacji pomocowej w Medyce, odnosząc się do obszaru bezpośrednio za przejściem granicznym, na którym ustawiono namioty, w większości obsadzone przez niezależnych wolontariuszy z innych krajów, oferujących żywność, napoje, środki higieniczne oraz inne artykuły i usługi.

Wolontariusz pracujący na dworcu kolejowym w Przemyślu powiedział: „Głównym problemem jest brak zorganizowanej ochrony”. Wolontariusze pracujący w ośrodku recepcyjnym w Korczowej i na dworcu kolejowym w Przemyślu stwierdzili, że stale zmieniające się środki bezpieczeństwa przyczyniają się do ryzyka handlu ludźmi, innych form wyzysku i nadużyć.

W niektórych miejscach stosowano pewne środki bezpieczeństwa przy wejściu, m.in. w ośrodku recepcyjnym Tesco, centrum Ptak Expo, centrum Cinema City w Krakowie i ośrodku w Rzeszowie. Systemy te nie były jednak stosowane konsekwentnie ani we wszystkich ośrodkach recepcyjnych. Koordynator ośrodka Tesco powiedział, że kontrole bezpieczeństwa przy wejściu do ośrodka są nierównomierne i że wolontariusze zatrzymali wiele osób, które nie posiadały odpowiednich dokumentów rejestracyjnych.

Brak systemów zapobiegania i reagowania

Personel i wolontariusze w ośrodkach recepcyjnych twierdzili, że nie istnieją żadne protokoły zapobiegania przemocy ze względu na płeć ani reagowania na nią.

„Gwałt jest ogromnym problemem” – powiedział jeden z wolontariuszy na temat zagrożeń w ośrodku recepcyjnym w Korczowej. Inna wolontariuszka powiedziała, że obawia się potencjalnych nadużyć w odizolowanych, pozbawionych nadzoru miejscach, takich jak korytarze prowadzące do toalet.

Koordynatorzy ośrodka Tesco w Przemyślu i Centrum Ptak Expo zaznaczyli, że polegają na uchodźcach informujących wolontariuszy lub pracowników o incydentach.  „Nie ma żadnego systemu.... [Uchodźcy] przychodzą do nas, jeśli jest jakiś problem” – powiedział koordynator centrum Tesco.

W ośrodkach brakowało podstawowych środków zapobiegawczych, takich jak oddzielne zakwaterowanie dla kobiet podróżujących samotnie lub tylko z dziećmi. Chociaż większość uchodźców stanowią kobiety i dzieci, w ośrodkach recepcyjnych przebywają również mężczyźni i chłopcy, którym zezwolono opuścić Ukrainę, w tym nastoletni chłopcy poniżej 18 roku życia, mężczyźni powyżej 60 roku życia, mężczyźni z trójką lub większą liczbą dzieci, a także mężczyźni posiadający zwolnienia lekarskie lub inne.

Marta Pasternak, pracowniczka Ptak Expo i koordynatorka ośrodka, potwierdziła, że „wszyscy się mieszają”. Aby wejść do każdego z magazynów obiektu, konieczna jest rejestracja i otrzymanie specjalnej opaski na rękę, ale toalety, prysznice i przebieralnie nie mają zamykanych drzwi ani innych środków bezpieczeństwa i każdy, kto jest na terenie obiektu, może dostać się do kabin.

Specjalistka ds. przemocy ze względu na płeć z jednej z agencji pomocy humanitarnej powiedziała, że agencja wspiera działania mające na celu zmniejszenie ryzyka, jak również zarządzanie poszczególnymi przypadkami i usługi psychospołeczne dla osób, które doświadczyły przemocy ze względu na płeć w miejscach przyjmowania uchodźców. Powiedziała, że ośrodki takie jak Ptak Expo powoli wprowadzają środki zapobiegania i reagowania.

Międzynarodowe wytyczne dotyczące przemocy ze względu na płeć w sytuacjach kryzysowych wymagają wprowadzenia takich środków jak oddzielne, bezpieczne zakwaterowanie dla kobiet i dzieci podróżujących samotnie oraz toalety i łazienki z podziałem na płeć, wyposażone w działające zamki, zapewniające prywatność.

Brak kwalifikacji

Tylko dwie z osób, z którymi przeprowadzono wywiady, a które zajmują się koordynacją lub świadczeniem usług, miały doświadczenie w zakresie pomocy humanitarnej lub pomocy uchodźcom, a wiele z nich nie posiadało żadnych umiejętności ani doświadczenia w świadczeniu usług bezpośrednich.

Pracownicy i wolontariusze powiedzieli, że brak szkoleń w zakresie rozpoznawania przemocy ze względu na płeć i reagowania na nią oznacza, że każda reakcja zależy od danej osoby. Wolontariuszka z ośrodka w Korczowej zapytana co zrobiłaby gdyby dowiedziała się o przypadku gwałtu lub innej przemocy na tle płciowym, powiedziała: „Zadzwoniłabym na policję lub do lekarza albo znalazła w internecie numery, pod które mogłabym zadzwonić. Nikt nie przyszedł i nie powiedział [wolontariuszom]: ‘Oto, co w takiej sytuacji powinniście zrobić.’”

Poza kilkoma pracownikami agencji pomocy humanitarnej, żaden z wolontariuszy ani pracowników nie przeszedł oficjalnego szkolenia. Niektórzy wolontariusze sami organizowali szkolenia dotyczące np. zapobiegania handlowi ludźmi, ale były one nieuporządkowane. Irena Dawid-Olczyk, prezeska La Strady, powiedziała, że fundacja zainicjowała bezpłatne szkolenia dla niezależnych aktywistów.

Specjaliści ds. ochrony z jednej z agencji pomocy humanitarnej stwierdzili, że rosnąca gwałtownie liczba wolontariuszy stwarza trudności w zapewnieniu reakcji na przemoc ze względu na płeć, zgodnych z międzynarodowymi standardami. Odnosząc się do podstawowych standardów humanitarnych, jeden ze specjalistów powiedział: „Musimy mieć pełną świadomość, że kiedy mówimy o przemocy ze względu na płeć, zasada ‘nie szkodzić’ i podejście skoncentrowane na ofierze, które wszyscy praktykujemy, niekoniecznie musi być znane [wolontariuszom]”. UNHCR przeprowadził szkolenia w zakresie ograniczania ryzyka oraz zapobiegania wykorzystywaniu i nadużyciom seksualnym na obszarach przygranicznych.

Brak kompleksowej opieki po gwałcie

Osoby pracujące w ośrodkach recepcyjnych twierdziły, że nie istnieją żadne protokoły zapewniające kompleksową opiekę po gwałcie, która obejmuje szybkie podanie leków zapobiegających ciąży i HIV oraz inne wsparcie medyczne i psychologiczne ze strony przeszkolonych pracowników. Międzynarodowe standardy, w tym zawarte w Karcie Humanitarnej i Minimalnych Standardach w ramach Sphere Handbook, Stały Komitet Międzyagencyjny oraz Międzyagencyjna Grupa Robocza ds. Zdrowia Reprodukcyjnego w Sytuacjach Kryzysowych, wzywają do klinicznego postępowania w przypadku gwałtu w sytuacjach kryzysowych.

Polskie przepisy poważnie ograniczają dostęp do podstawowej opieki w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w tym do podstawowych elementów opieki po gwałcie. Antykoncepcja awaryjna, która może zapobiec ciąży do pięciu dni po stosunku bez zabezpieczenia wymaga recepty lekarskiej, mimo że UE zatwierdziła jej sprzedaż bez recepty. Znalezienie świadczeniodawcy i zdobycie recepty na tak potrzebną w danym momencie antykoncepcję może być szczególnie trudne dla uchodźców, którzy nie mówią po polsku i nie znają lokalnego kontekstu.

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. praktycznie zakazało aborcji. Chociaż aborcja w przypadku gwałtu pozostaje legalna, prokurator musi stwierdzić z wystarczającą pewnością, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, aby lekarze mogli legalnie przeprowadzić aborcję na tej podstawie.

Krystyna Kacpura, dyrektorka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (Federa), powiedziała, że organizacja nie posiada informacji o kobietach lub dziewczętach z Ukrainy, którym odmówiono w Polsce opieki po gwałcie. Federa pomogła natomiast dwóm dziewczynom z Ukrainy uzyskać dostęp do aborcji w sytuacji, gdy ciąża była wynikiem gwałtu. Kacpura powiedziała, że infolinia organizacji obsługiwana przez ukraińskiego ginekologa odbiera również telefony dotyczące kwestii zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, takich jak infekcje ginekologiczne, antykoncepcja i opieka okołociążowa.

Aborcja bez Granic, grupa organizacji udzielających informacji i wsparcia osobom poszukującym aborcji w Polsce, poinformowała, że w okresie od 1 marca do 19 kwietnia pomogła 267 osobom przesiedlonym i przebywającym w Polsce w uzyskaniu dostępu do aborcji. Organizacja nie zbiera informacji o powodach, dla których osoby potrzebują aborcji, ani o tym, czy szukały pomocy gdzie indziej.

Kacpura powiedziała, że podobnie jak inne osoby w Polsce, wiele kobiet i dziewcząt z Ukrainy, których ciąża mieści się w dozwolonym przedziale czasowym, decyduje się na aborcję farmakologiczną przy użyciu pigułek, co według Światowej Organizacji Zdrowia jest bezpieczną, nieinwazyjną metodą aborcji, którą można przeprowadzić samodzielnie do dwunastego tygodnia ciąży. Chociaż polskie prawo kryminalizuje osoby przeprowadzające aborcję, a nie jej dokonujące, Kacpura twierdzi, że niezrozumienie i obawa przed polskim prawem mogą powstrzymywać uchodźczynie przed szukaniem pomocy.

Pielęgniarka pracująca w wielu przygranicznych ośrodkach recepcyjnych powiedziała, że opieka po gwałcie jest niedostępna na miejscu, „ponieważ nie ma tam miejsca, nie ma prywatności. Musielibyśmy kierować kobiety do szpitala”. Dodała, że obawia się, czy pracownicy lokalnych szpitali będą w stanie zapewnić kompleksową opiekę po gwałcie, w tym dostęp do aborcji, jeśli zajdzie taka potrzeba, i próbowała na własną rękę ustalić, w jaki sposób mogłaby zapewnić opiekę osobom, które doświadczyły przemocy seksualnej.

W raporcie dotyczącym Polski z 2021 r. sporządzonym przez organ monitorujący wdrażanie Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (Konwencji Stambulskiej), odnotowano niespójne traktowanie ofiar przemocy seksualnej przez policję i placówki medyczne oraz niewystarczające przeszkolenie personelu medycznego w zakresie zapewnienia odpowiedniej opieki ofiarom.

Aktywiści i agencje polegają na nieformalnych sieciach lekarzy i pracowników medycznych w celu świadczenia podstawowych usług, w tym aborcji. Organizacja pomocy humanitarnej zajmująca się przemocą ze względu na płeć zidentyfikowała to jako lukę i powiedziała, że ma nadzieję, iż organizacji uda się opracować wraz z polskim rządem protokół, który zagwarantuje, że postępowanie kliniczne w przypadku gwałtu stanie się standardem. W marcu ponad 60 międzynarodowych i lokalnych grup działających na rzecz praw człowieka wezwało międzynarodowych przywódców do pilnego zapewnienia praw seksualnych i reprodukcyjnych osobom dotkniętym wojną w Ukrainie, w tym pełnej opieki po gwałcie.

Brak informacji

Działania mające na celu podniesienie świadomości uchodźców na temat zagrożeń związanych z ochroną są niewystarczające, aby mieć pewność, że rozumieją oni zagrożenia oraz że mają dostęp do wiedzy, jak ich unikać i jak zgłaszać problemy.

W polskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji działa Zespół ds. Przeciwdziałania Handlowi Ludźmi oraz Krajowe Centrum Interwencyjno-Konsultacyjne dla Ofiar Handlu Ludźmi, których zadaniem jest identyfikacja i wspieranie ofiar. Na stronie internetowej ministerstwa poświęconej uchodźcom z Ukrainy nie ma żadnych informacji na temat zagrożeń związanych z handlem ludźmi ani mechanizmów zgłaszania tego procederu.

Ulotki fundacji przeciwdziałającej handlowi ludźmi La Strada na głównym dworcu kolejowym w Krakowie ze wskazówkami dla uchodźców z Ukrainy, jak uniknąć bycia ofiarą handlu ludźmi, 25 marca 2022 r. © 2022 Hillary Margolis/Human Rights Watch

Agencje i organizacje, w tym La Strada we współpracy z MSWiA, a także Prezydent m.st. Warszawy, Komenda Główna Straży Granicznej oraz UNHCR przygotowały ulotki do dystrybucji w punktach granicznych i recepcyjnych, ostrzegające uchodźców o zagrożeniach dla ich bezpieczeństwa oraz podające numery telefonów infolinii. Piotr Zalewski, zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w województwie podkarpackim, do którego należą Medyka, Korczowa, Przemyśl i Rzeszów, powiedział, że przygotowano ulotki w języku angielskim i ukraińskim informujące uchodźców, jak zmniejszyć ryzyko. Ulotki zawierają porady, aby zarejestrować się w najbliższym punkcie recepcyjnym i nie oddawać nikomu telefonu ani dokumentów, a także numery telefonów policji i innych całodobowych służb. Badacze Human Rights Watch widzieli w istocie w niektórych punktach recepcyjnych ulotki i plakaty informujące o zagrożeniach związanych z handlem ludźmi i podające numery infolinii.

Mimo to, niektórzy wolontariusze i pracownicy ośrodków twierdzili, że takie działania są niewystarczające. „Nie ma tu żadnych informacji – tylko kilka plakatów w [strefie] dla matek i dzieci” – powiedział jeden z wolontariuszy z dworca kolejowego w Przemyślu.

Pracowniczka jednej z warszawskich grup zajmujących się poszukiwaniem mieszkań dla uchodźców powiedziała, że jej organizacja nie przekazuje systematycznie uchodźcom informacji na temat ograniczania ryzyka w tej dziedzinie i że polega przede wszystkim na indywidualnych relacjach z uchodźcami w celu zapewnienia im bezpieczeństwa. „Nie mamy jasnego systemu informowania o zagrożeniach i naruszeniach na wstępie” – powiedziała. „Jesteśmy świadomi, że powinniśmy to rozwinąć, ale jest to problem braku czasu i zasobów”.

W ośrodkach recepcyjnych nie było informacji o tym, jak zapobiegać przemocy ze względu na płeć i gdzie ją zgłaszać. Marta Pasternak z Centrum Ptak Expo powiedziała, że nie wie, czy uchodźcy otrzymują informacje o tym, co robić w takich przypadkach, „ale uchodźcy zadają pytania, więc wiedzą”, do kogo udać się po pomoc.

Brak weryfikacji, zabezpieczenia transportu prywatnego i zakwaterowania

Niewystarczające i niespójne działania w zakresie weryfikacji prywatnych środków transportu i zakwaterowania zwiększają ryzyko handlu ludźmi, wyzysku oraz przemocy ze względu na płeć wśród uchodźców.

Transport prywatny

Organizacja Human Rights Watch udokumentowała bardzo zróżnicowane środki weryfikacji prywatnego transportu z punktów recepcyjnych do innych miast w Polsce lub krajach europejskich.

Kierowcy oferujący prywatny transport uchodźcom wypełniają formularze w systemie rejestracji opracowanym i prowadzonym przez wolontariuszy w ośrodku recepcyjnym w Korczowej, Polska, 22 marca 2022 r. © 2022 Hillary Margolis/Human Rights Watch

System stworzony przez wolontariuszy w ośrodku w Korczowej wymaga od kierowców podania numeru rejestracyjnego i danych osobowych po sprawdzeniu przez policję ich tożsamości. Policja w ośrodku wyjaśniła Human Rights Watch szczegóły tego procesu. Wolontariusze często polegają na wymianie osobistych wiadomości tekstowych lub wiadomości w aplikacji WhatsApp z uchodźcami, aby monitorować ich bezpieczeństwo podczas podróży. Jednak, jak powiedział jeden z wolontariuszy, „każdy robi to na własną rękę” i nie ma jasnych mechanizmów reagowania, jeśli wolontariusze zauważą problemy.

Wolontariuszka na dworcu głównym w Krakowie powiedziała, że zatwierdzona przez miasto baza danych kierowców w obrębie Krakowa zwiększyła bezpieczeństwo, ale powolne tempo weryfikacji skutkuje lukami. W przypadku przewozów poza Kraków, niektórzy wolontariusze fotografują kierowców, prowadzą listy ich pasażerów, a nawet posiadają „hasła alarmowe”, które uchodźcy mogą przekazywać telefonicznie w nagłych wypadkach. „Ale to nie jest coś, co powinno być zrobione przez wolontariuszy” – powiedziała. „Powinno być to robione systemowo”. Mimo że wolontariuszka powiedziała, że stara się usuwać plakaty oferujące prywatny transport, eksperci Human Rights Watch widzieli kilka odręcznie napisanych ogłoszeń reklamujących przejazdy przed punktem informacyjnym dla uchodźców na dworcu kolejowym.

Koordynatorka z centrum Tesco w Przemyślu nie mogła potwierdzić istnienia systemu weryfikacji kierowców, ale powiedziała, że dwa dni wcześniej zaczęto zakazywać jazdy z prywatnymi kierowcami. Powiedziała, że w ciągu ostatnich dziesięciu dni wyciągnęła z samochodu uchodźczynię i dwójkę jej dzieci. „Kierowca ciągnął kobietę i dzieci z ośrodka do samochodu” – powiedziała.

Baner przed punktem recepcyjnym dla uchodźców w budynku Tesco w Przemyślu, którego koordynatorka powiedziała, że oferty prywatnego transportu dla uchodźców zostały zakazane dwa dni wcześniej, 23 marca 2022 r. © 2022 Hillary Margolis/Human Rights Watch

Zgłosiła kierowcę na policję, której funkcjonariusze, jak twierdzi, porozmawiali z mężczyzną i polecili mu się oddalić, ale później widziała go w ośrodku jeszcze dwukrotnie. Za trzecim razem policja usunęła go ponownie, ale koordynatorka nie wiedziała, jakie działania podjęto.

Zalewski, zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji, powiedział, że wolontariusze powinni rejestrować dokumenty tożsamości prywatnych kierowców, numery ich prawa jazdy i tablice rejestracyjne. Mogą także sprawdzać dane na miejscu u policjantów, którzy mają mobilny dostęp do policyjnych baz danych.

Koordynator wolontariuszy na dworcu kolejowym w Warszawie powiedział, że nie sprawdzają oni prywatnych kierowców, których łączą z uchodźcami szukającymi transportu. „Ludzie przychodzą tutaj, dzwonią lub piszą na Facebooku, jeśli mają wolny czas i samochód, [i] mogą pojechać i przewieźć ludzi z jednego miejsca w drugie” – powiedział. „Nasze możliwości sprawdzania [kierowców] są ograniczone. Nie jesteśmy policją”. Powiedział, że radzi uchodźcom, by sprawdzali dowód osobisty kierowcy i przekazywali wolontariuszom informacje, by ci wiedzieli, kto z kim podróżuje.

Ponad 40 lokalnych grup pozarządowych wystosowało apel do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, policji i władz miejskich, w tym w Przemyślu i Rzeszowie, wzywając do wprowadzenia jednolitych procedur w celu zapewnienia bezpieczeństwa uchodźcom w punktach granicznych i recepcyjnych. Organizacje zwróciły się o podjęcie działań obejmujących stworzenie widocznych punktów rejestracyjnych i jasnych procedur zgłaszania się uchodźców będących ofiarami przestępstw, uregulowanie kwestii transportu oferowanego przez prywatnych kierowców oraz szerokie przekazywanie informacji w przystępnych uchodźcom formatach. Joanna Piotrowska z Feminoteki powiedziała, że nie otrzymały żadnej odpowiedzi na apel.

Prywatne zakwaterowanie

Rozmówcy HRW wyrażali również obawy dotyczące ryzyka związanego z wynajmowaniem mieszkań uchodźcom przez osoby prywatne. W jednym z szeroko komentowanych przypadków mężczyzna został aresztowany za zgwałcenie 19-letniej Ukrainki, która przyjęła od niego mieszkanie przez ogłoszenie w internecie. Chociaż respondenci mówili, że wysiłki wolontariuszy i rządu mające na celu zapewnienie zorganizowanego zakwaterowania zmniejszyły ryzyko, weryfikacja pozostaje niejasna i niespójna. Zastępca komendanta policji Piotr Zalewski powiedział: „Szczerze mówiąc, nie da się sprawdzić wszystkich, ale chęci są”.

Wolontariuszka z krakowskiego dworca kolejowego powiedziała, że edukowanie wolontariuszy na temat zagrożeń, w połączeniu z regionalną bazą danych zweryfikowanych mieszkań poprawiło poziom bezpieczeństwa na dworcu, ale opóźnienia w tworzeniu bazy danych i weryfikacji stanowią wyzwanie: „Problem z tą bazą danych polega na tym, że jej przetwarzanie trwa zbyt długo, a ludzie się niecierpliwią i szukają innych możliwości udzielenia pomocy”.

Odręczne ogłoszenia przed punktem informacyjnym dla uchodźców na głównym dworcu kolejowym w Krakowie oferujące prywatny transport do Włoch, Hiszpanii, Niemiec i Portugalii, 24 marca 2022 r. © 2022 Hillary Margolis/Human Rights Watch

Pracowniczka grupy świadczącej usługi dla osób z Ukrainy w Warszawie powiedziała, że miejskie służby socjalne osobiście weryfikowały prywatne mieszkania, ale nie nadążały za zapotrzebowaniem. Powiedziała, że na początku i w połowie marca sprawdzano około 20 mieszkań dziennie, podczas gdy w bazie danych jej organizacji znajdowało się ponad 8000 mieszkań, w których mieszkało około 5000 osób. „Na taką skalę [sprawdzanie mieszkań] było niemożliwe” – powiedziała. Nie stworzono żadnego scentralizowanego systemu, który zapewniałby zarówno bezpieczeństwo uchodźcom, jak i zaspokajał ich pilne potrzeby, a jej organizacji brakowało czasu i możliwości, by zajmować się tym na własną rękę, dodała.

Powiedziała, że organizacja otrzymała około dziesięciu zgłoszeń od uchodźców dotyczących złego traktowania przez gospodarzy, np. prób ograniczania ich wolności poprzez zabieranie im paszportów lub nalegania, by wykonywali nierówną część prac domowych. W kilku przypadkach uchodźcy zgłosili przemoc psychiczną lub zmuszanie do nieodpłatnej pracy. We wszystkich przypadkach organizacja dokonała relokacji uchodźców i usunęła gospodarzy ze swojej bazy danych.

Podobnie jak w kilku innych krajach, polski rząd oferuje rekompensatę, ustaloną na poziomie 40 złotych na osobę dziennie przez okres do 60 dni dla osób zapewniających zakwaterowanie uchodźcom. Rozporządzenie stanowi, że gminy mogą uzależnić przyznanie rekompensaty od „weryfikacji warunków zakwaterowania i wyżywienia”, a rekompensata nie powinna być przyznawana, jeśli „warunki zagrażają życiu lub zdrowiu ludzkiemu”, ale nie zawiera żadnych przepisów ani wytycznych dotyczących procesu weryfikacji ani tego, co stanowi akceptowalne warunki.

Chociaż osoby pomagające w zakwaterowaniu uchodźców mogą potrzebować pomocy finansowej, powinny istnieć systemy weryfikacji i monitoringu, aby zapewnić identyfikację nieuczciwych osób, dla których korzyści finansowe lub innego typu byłyby zachętą – stwierdziła organizacja Human Rights Watch. Grupy przeciwdziałające handlowi ludźmi i wyzyskowi wyraziły zaniepokojenie podobnym programem w Wielkiej Brytanii, w ramach którego wypłaca się gospodarzom 350 funtów (458 dolarów amerykańskich/1930 Złoty) miesięcznie, z powodu nieadekwatnych środków przeciwdziałania ryzyku handlu ludźmi i wyzysku seksualnego.

Your tax deductible gift can help stop human rights violations and save lives around the world.