Skip to main content

4 luty 2025 r.

Szanowny Panie Premierze,

Human Rights Watch to międzynarodowa organizacja pozarządowa, która bada przypadki łamania praw człowieka i działa na rzecz zmian w niemal 100 krajach na całym świecie.

Od ponad dekady zajmujemy się prawami człowieka w Polsce. Nasze działania obejmują dokumentowanie naruszeń praw kobiet i dziewcząt, co stało się przedmiotem naszej wzmożonej uwagi w czasie poprzedniej kadencji rządu Prawa i Sprawiedliwości. Doceniamy wysiłki podjęte przez obecny rząd w celu wprowadzenia reform wspierających prawa kobiet i dziewcząt. Naszym zdaniem pozostaje jeszcze wiele do zrobienia.

Chcemy podzielić się z Panem naszymi ustaleniami dotyczącymi naruszeń praw kobiet i dziewcząt, opartymi na badaniach, które przeprowadziliśmy podczas poprzedniej administracji. Wiemy, że są Państwo świadomi tych problemów; mamy nadzieję, że nasze badania mogą być dla Państwa pomocne w kontynuowaniu reform.

Doceniamy wysiłki obecnego rządu zmierzające do przywrócenia przepisu, który umożliwiłby kobietom i dziewczętom powyżej 15. roku życia dostęp do antykoncepcji awaryjnej bez recepty, i jesteśmy świadomi, że prezydent Andrzej Duda zawetował te przepisy. Jest to ważna, nagląca kwestia i mamy nadzieję, że Pański rząd będzie kontynuować wysiłki, by znaleźć rozwiązanie, które umożliwiłoby tę potrzebną reformę.

Naszym zdaniem istnieją również inne ważne kwestie, z których niektóre mogą być podatne na reformy administracyjne, a także reformy w ramach procesów legislacyjnych i sądowych. Załączony dokument zawiera ustalenia w trzech obszarach: 1) przeszkody w dostępie do opieki aborcyjnej; 2) bariery w dostępie do antykoncepcji, w tym między innymi antykoncepcji awaryjnej; oraz 3) naruszenia praw wynikające ze sposobu, w jaki Polska zarządza stosowaniem procedury zapłodnienia in vitro.

Nie jest to wyczerpująca lista zagadnień; nasze badania wykazały również naruszenia praw związane z: brakiem kompleksowej edukacji seksualnej w szkołach; nadużyciami wymierzonymi w obrońców praw kobiet; oraz szkodliwą antykobiecą retoryką w mediach. Są to również ważne kwestie, które wymagają uwagi rządu.

Jak wiadomo, Polska jest zobowiązana do przestrzegania praw kobiet i dziewcząt na mocy prawa krajowego i międzynarodowego, w tym jako strona Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet i Konwencji o prawach dziecka.

Proponujemy następujące zalecenia dla rządu RP. Naszym zadaniem prace związane z niniejszymi zaleceniami powinny być prowadzone całościowo, a nie przez pojedyncze ministerstwa. Mamy nadzieję, że KRPM zapewni przywództwo w ich realizacji.

Kompleksowa edukacja seksualna

  1. Podjęcie kroków w celu zapewnienia, że kompleksowa edukacja seksualna, oparta na najlepszych międzynarodowych praktykach, jest dostępna dla wszystkich uczniów we wszystkich szkołach, w sposób adekwatny do wieku.

Dostęp do antykoncepcji

  1. Udostępnienie antykoncepcji awaryjnej bez recepty, w tym osobom poniżej 18. roku życia.
  2. Wydanie nakazu, zgodnie z którym pracownicy służby zdrowia zatrudnieni w placówkach publicznych nie mogą powoływać się na „klauzulę sumienia” w celu odmowy przepisania lub wydania pacjentom środków antykoncepcyjnych.
  3. Wydanie wytycznych wyjaśniających, że farmaceuci nie mogą powoływać się na „klauzulę sumienia” w celu odmowy realizacji recept na środki antykoncepcyjne oraz nałożenie kary na osoby i apteki, które naruszają tę zasadę.

Dostęp do opieki aborcyjnej

  1. Wezwanie parlamentu do przyjęcia przepisów w pełni dekryminalizujących aborcję i zapewniających pełny dostęp do opieki aborcyjnej.
  2. Ustanowienie ochrony gwarantującej, że w przypadku powoływania się na „klauzulę sumienia” w odniesieniu do opieki aborcyjnej, klauzula ta obejmuje wyłącznie do poszczególnych świadczeniodawców, a nie instytucję jako całość, oraz nakazanie, aby w przypadku powołania się przez świadczeniodawcę na klauzulę sumienia, zarówno świadczeniodawca, jak i instytucja, w której pracuje, mieli obowiązek zapewnienia pacjentce dostępu do żądanej opieki od innego świadczeniodawcy w sposób terminowy i łatwo dostępny.
  3. Ochrona i zapewnienie niezakłóconego dostępu do finansowania działań organizacji pomagających kobietom i dziewczętom, które muszą podróżować poza granice Polski, aby uzyskać dostęp do opieki aborcyjnej oraz zapewnienie środków dla kobiet i dziewcząt z obszarów wiejskich, które muszą podróżować w obrębie kraju, aby uzyskać dostęp do opieki aborcyjnej.
  4. Rozszerzenie dostępu do usług w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w tym opieki okołoaborcyjnej na obszarach wiejskich.
  5. Wydanie jasnych wytycznych dla świadczeniodawców opieki zdrowotnej dotyczących ich obowiązku udzielania informacji na temat aborcji oraz okoliczności, w których zgodnie z prawem mogą przeprowadzać aborcję, w tym wyjaśnić, że wyjątek w przypadkach „zagrożenia życia lub zdrowia” obejmuje zdrowie psychiczne, aby przeciwdziałać nadmiernej ostrożności świadczeniodawców opieki zdrowotnej wynikającej z obawy przed konsekwencjami karnymi.
  6. Rozpoczęcie publicznej kampanii informacyjnej w celu udostępnienia informacji nt. dostępu do opieki aborcyjnej, szczególnie na terenach wiejskich.

Dostęp do opieki związanej z zapłodnieniem in vitro

  1. Reforma prawa w celu zmiany sformułowań, które skutecznie wykluczają rodziny zakładane przez osoby LGBT i samodzielne kobiety z dostępu do usług leczenia in vitro, a także w celu zapewnienia parom tej samej płci, osobom transpłciowym i samodzielnym kobietom dostępu do pełnego zakresu usług leczenia in vitro na takich samych zasadach jak parom heteroseksualnym.
  2. Zmiana prawa regulującego zapłodnienie in vitro w celu zapewnienia osobom, które wytworzyły zarodki, kontroli nad tym, co się z nimi robi, w tym możliwości ich zniszczenia.

Wyniki naszych badań załączamy w osobnym dokumencie. Mam nadzieję, że przekazane przez nas informacje okażą się dla Państwa przydatne. Jeśli możemy zrobić coś jeszcze, by pomóc rządowi RP we wzmacnianiu ochrony kobiet i dziewcząt w Polsce, prosimy o kontakt z p. Lydią Gall pocztą elektroniczną na adres galll@hrw.org.

Z wyrazami szacunku,

Hugh Williamson                                    Macarena Saez Dyrektor                                                    Dyrektorka Wykonawcza 
Dział Europy i Azji Środkowej              Dział Praw Kobiet 

_______

Załącznik do listu Human Rights Watch do Rządu RP ze luty 2025 r.

Naruszenia praw kobiet i dziewcząt wymagające pilnej uwagi ze strony rządu RP udokumentowane przez Human Rights Watch

„We własnym kraju musimy żebrać o nasze prawa, o prawa kobiet” – M., Polka, z którą badacze Human Rights Watch przeprowadzili wywiad w 2023 r.

Obecny rząd RP przejął prawa i politykę, które są niezwykle szkodliwe dla kobiet i dziewcząt oraz naruszają ich prawa do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego. Niektóre z tych przepisów i polityk zostały wprowadzone przez poprzedni rząd, kontrolowany przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS), którego priorytetem było ograniczenie praw kobiet i dziewcząt; inne szkodliwe przepisy i polityki pochodzą sprzed rządów PiS. W obu przypadkach, zgodnie ze zobowiązaniami Polski wynikającymi z międzynarodowego prawa dotyczącego praw człowieka, to na obecnym rządzie spoczywa obowiązek zreformowania przepisów naruszających prawa i zakończenia polityki naruszającej prawa, a także podjęcia kroków w celu „zabezpieczenia” Polski przed podobnymi nadużyciami w przyszłości.

Poniżej znajduje się bardziej szczegółowy przegląd trzech obszarów, w których nasze badania udokumentowały szkody dla kobiet i dziewcząt: 1) bariery w dostępie do opieki aborcyjnej; 2) bariery w dostępie do antykoncepcji, w tym między innymi antykoncepcji awaryjnej; oraz 3) naruszenia praw wynikające ze sposobu, w jaki Polska zarządza stosowaniem zapłodnienia in vitro.

Ataki na dostęp do opieki aborcyjnej

Podczas ubiegłej kadencji rząd kierowany przez PiS systematycznie atakował prawa reprodukcyjne. Przede wszystkim wprowadził niemal całkowity zakaz legalnej aborcji i uczynił priorytetem karanie kobiet i dziewcząt podejrzanych o przeprowadzenie aborcji, a także lekarzy i aktywistów, którym zarzucał ułatwianie dostępu do aborcji. Kryminalizacja aborcji spowodowała zagrożenie życia i zdrowia kobiet i dziewcząt – powodując lub przyczyniając się do licznych zgonów – oraz potęgowała strach, niepokój i niepewność wśród kobiet i dziewcząt, aktywistów i pracowników służby zdrowia. Jednocześnie ograniczenia w dostępie do antykoncepcji awaryjnej i zapłodnienia in vitro oraz wprowadzenie „rejestru ciąż” wzmocniły poczucie rosnącej wrogości w jednym z najmniej przyjaznych prawom reprodukcyjnym środowisk w Europie.

Skutki decyzji Trybunału Konstytucyjnego wprowadzającej niemal całkowity zakaz legalnej aborcji

Decyzja Trybunału Konstytucyjnego (TK) z października 2020 r., która weszła w życie w styczniu 2021 r., niemal całkowicie zakazuje dostępu do aborcji, orzekając, że przesłanki „ciężkiej i nieodwracalnej wady płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu” są niezgodne z konstytucją. Eksperci, z którymi rozmawiali badacze Human Rights Watch, wskazywali na tragiczne skutki tej decyzji w praktyce.

Orzeczenie TK w sprawie aborcji zaostrzyło istniejące bariery dla legalnej aborcji. Szerokie zastosowanie i brak regulacji „klauzuli sumienia” pozwalały pracownikom służby zdrowia na odmowę wykonania aborcji ze względu na osobiste lub religijne przekonania, co często czyniło opiekę aborcyjną niedostępną w praktyce. Uciążliwe wymagania dotyczące wykazania dowodów gwałtu sprawiały, że osobom, które przeżyły przemoc seksualną, niezwykle trudno było uzyskać dostęp do legalnej aborcji. „Aborcja była już zakazana – oni po prostu zakazali jej jeszcze bardziej” – powiedziała Human Rights Watch jedna z aktywistek. – „Uczynili aborcję niemożliwą dla niewielkiego odsetka osób, które jeszcze mogły ją uzyskać”.

Lekarze, którzy wcześniej mogli przerywać ciążę w przypadkach ciężkich lub śmiertelnych anomalii płodu, opisywali, jak decyzja Trybunału zaszkodziła pacjentkom. Rezydentka ginekologii w warszawskim szpitalu znanym od dawna z leczenia powikłań ciąży, w tym przeprowadzania legalnych aborcji, opisała, co ona i inni lekarze robili po wejściu w życie orzeczenia w przypadkach ciężkich nieprawidłowości płodu: „Nic nie robimy. Po prostu czekamy. Obserwujemy. To nieludzkie”.

Aktywistki, którzy pomagają kobietom w dostępie do aborcji poza Polską, powiedziały HRW, że po orzeczeniu TK nagle zaczęły pomagać kobietom z poważnymi zagrożeniami dla zdrowia z powodu powikłań ciąży, których pracownicy służby zdrowia w Polsce nie mogli już leczyć.

Wielu rozmówców HRW stwierdziło, że po wydaniu wyroku TK wzrosło poczucie niepewności i strachu przed zajściem w ciążę wśród kobiet i dziewcząt w Polsce.

Rozmówcy HRW twierdzili również, że antyaborcyjne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego pogłębiło istniejące wahania wśród lekarzy przed przeprowadzeniem nawet legalnej aborcji lub dyskusji o aborcji z pacjentkami. „Wraz z kryminalizacją i niepewnością prawną pojawia się również kryminalizacja społeczna i efekt mrożący ze strony świadczeniodawców – trzymają się oni najbardziej konserwatywnej możliwej interpretacji prawa” – powiedziała prawniczka zapewniająca wsparcie prawne organizacjom świadczącym lub ułatwiającym dostęp do aborcji.

Nasze badania wykazały, że wśród personelu medycznego panuje powszechne błędne przekonanie, że udzielanie informacji na temat aborcji jest karalne. Eksperci twierdzili, że choć nie znali przypadków, kiedy lekarze byli ścigani za umożliwianie aborcji, to często podawali oni obawy przed ściganiem jako powód, dla którego nie dzielili się z pacjentkami informacjami na temat aborcji, a nawet obawiali się rozmawiać na ten temat z innymi lekarzami. Jedna z ginekolożek, z którą przeprowadzono wywiad, powiedziała, że udzielała takich informacji pacjentkom, ale obawiała się ryzyka konsekwencji prawnych. Niektórzy lekarze stwierdzili, że czują się monitorowani i obserwowani w związku ze sposobem, w jaki komunikowali się z pacjentkami w kwestiach związanych z aborcją.

W konsekwencji tych zwiększonych ograniczeń i obaw, jedna z lekarek powiedziała badaczom Human Rights Watch, że coraz częściej decyduje się nie leczyć pacjentek, które szukają lub wymagają opieki aborcyjnej. Inni lekarze mówili, że podczas spotkań z takimi pacjentkami odmawiali rozmowy na temat aborcji, w tym w przypadkach, w których aborcja byłaby dozwolona przez prawo – nawet do tego stopnia, że nie ujawniali kobietom nieprawidłowości płodu wykrytych podczas badań prenatalnych. Jeden z lekarzy opisał, że często przyjmował pacjentki, którym odmówiono aborcji w innym miejscu.

Atmosfera stała się tak restrykcyjna, że ​​dla pacjentek uprawnionych do legalnej aborcji w bardzo wąskich okolicznościach dozwolonych przez prawo uzyskanie opieki stało się praktycznie niemożliwe. Wicedyrektorka szpitala opisała, jak, z jej doświadczenia, placówki medyczne obiecywały pacjentkom zapewnienie opieki aborcyjnej, ale wielokrotnie ją opóźniały, co było celową taktyką uniemożliwiania kobietom zakończenia ciąży. Rozmówcy HRW wskazywali, że brak znaczącego nadzoru lub regulacji dotyczących opieki aborcyjnej pozostawia świadczeniodawcom swobodę odmowy opieki bez żadnej odpowiedzialności.

Jedynymi pozostałymi podstawami prawnymi do aborcji w Polsce są przypadki, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa lub gdy „ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej”. W takich przypadkach lekarze są zobowiązani do zapewnienia opieki, w tym aborcji. Jednak ustalenie „zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety w ciąży” opiera się na osądzie lekarza co do tego, co stanowi takie zagrożenie, pozostawiając kobiety łasce decyzji świadczeniodawców opieki zdrowotnej, ich obaw przed narażeniem na ryzyko prawne i osobistych poglądów na temat aborcji.

Nawet gdy wydaje się, że istnieje wyraźne zagrożenie dla życia lub zdrowia, lekarze nie zawsze zapewniają aborcję lub nawet informują pacjentki o istnieniu takiej opcji. Jedna z prawniczek opisała przypadek, w którym lekarz nie przeprowadził aborcji pomimo dowodów na ciążę wysokiego ryzyka, ani nie poinformował pacjentki, że ciąża zagraża jej życiu lub zdrowiu. W około ósmym tygodniu ciąży macica kobiety pękła, a ona sama doświadczyła zagrażającego życiu krwotoku.

We wrześniu 2021 r. w szpitalu w Pszczynie (południowa Polska) w wyniku powikłań ciążowych zmarła kobieta, co wywołało masowe protesty. W listopadzie 2023 r. wiadomo o sześciu kobietach, które zmarły od momentu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego po tym, jak ich ciąże nie zostały przerwane, pomimo powikłań zagrażających ich życiu lub zdrowiu.

Innym poważnym problemem poprzedniego rządu był brak wyjaśnienia, że „zagrożenie życia lub zdrowia” obejmuje zdrowie psychiczne, i niezapewnienie dostępu do aborcji na tej podstawie. Eksperci twierdzili, że nawet jeśli psychiatra byłby skłonny wydać zaświadczenie stwierdzające, że kobieta potrzebuje dostępu do aborcji z powodu zagrożenia dla jej zdrowia psychicznego, prawdopodobnie trudno byłoby znaleźć placówkę opieki zdrowotnej, która byłaby skłonna uznać to zaświadczenie i wykonać aborcję.

W szeroko opisywanej sprawie z grudnia 2021 r. 26-letniej kobiecie odmówiono aborcji w białostockim szpitalu, po tym, jak u jej płodu zdiagnozowano wadę letalną, tzw. akranię (niewykształcenie kości czaszki), pomimo uzyskania zaświadczenia od dwóch psychiatrów. FEDERA, organizacja reprezentująca kobietę, złożyła skargę do Rzecznika Praw Pacjenta. W marcu 2023 r. Rzecznik wydał decyzję stwierdzającą naruszenie praw pacjentki i potwierdzającą, że ustawa ustanawiająca prawo do aborcji ze względu na zagrożenie życia lub zdrowia „powinna być rozumiana jako obejmująca zdrowie psychiczne kobiety w ciąży”. W decyzji zauważono ponadto, że pacjentki mają prawo do przerwania ciąży na tej podstawie w każdym szpitalu publicznym, a „szpital powinien przekazać pacjentce wszelkie niezbędne informacje w tym zakresie”.

Naruszanie przez Polskę praw kobiet i dziewcząt do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego nieproporcjonalnie szkodzi osobom żyjącym w ubóstwie, mieszkającym na obszarach wiejskich i członkom grup marginalizowanych.

Konieczność pokonywania dużych odległości lub podróży za granicę w celu uzyskania dostępu do opieki oznacza, że ​​osoby mieszkające na terenach wiejskich lub nieposiadające środków finansowych lub możliwości wyjazdu mogą nie mieć dostępu do aborcji. Obciążenia finansowe mogą być potęgowane przez utratę zarobków i trudności z uzyskaniem urlopu w pracy oraz obowiązki opiekuńcze świadczone przez osoby, które muszą podróżować, aby uzyskać dostęp do aborcji.

Jako czynnik zaostrzający rozmówcy HRW wskazywali również brak dostępu do usług i informacji, zwłaszcza na obszarach wiejskich. Jeden z lekarzy powiedział, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego miało szczególny wpływ na osoby spoza dużych miast, zwłaszcza w przypadkach, gdy doświadczyły one nieoczekiwanych powikłań ciąży: „Ogólnie rzecz biorąc, zmiany w prawie dotyczą głównie kobiet spoza Warszawy, Krakowa... Kobiety w większych miastach mogą znaleźć informacje, sposoby na uzyskanie pomocy.”

Niewystarczająca edukacja seksualna w szkołach pozostawia wiele dzieci i młodzieży bez informacji na temat zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w tym prawa dostępu do aborcji. Edukator, który pracuje nad zapewnieniem kompleksowej edukacji seksualnej, opisał zwiększone trudności w wykonywaniu tej pracy oraz to, jak niezaspokojone zapotrzebowanie na te informacje dotyka szczególnie imigrantów i młodzież LGBT.  Pedagożka szkolna z obszaru wiejskiego opisała nie tylko silną presję, by nie dostarczać uczniom kompleksowych informacji na temat seksualności, ale także fakt, że w jej szkole zajęcia koncentrowały się wyłącznie na promowaniu abstynencji.

Zwiększone bariery w dostępie do antykoncepcji, w tym antykoncepcji awaryjnej

Europejski Atlas Polityki Antykoncepcyjnej, coroczna ocena dostępu do antykoncepcji, poradnictwa w zakresie planowania rodziny i informacji online na temat antykoncepcji, plasował Polskę na ostatnim miejscu wśród krajów europejskich każdego roku w latach 2019-2023 (Atlas nie był dostępny dla 2021 r.). W 2020 r. Polska została wymieniona jako „jedyny kraj europejski, który w ciągu ostatnich czterech lat zaostrzył ograniczenia w dostępie do antykoncepcji.”

Odmowa opieki, w tym z powodu powołania się na tak zwaną „klauzulę sumienia” przez lekarzy i farmaceutów, może sprawić, że antykoncepcja i antykoncepcja awaryjna będą praktycznie niedostępne w publicznym systemie opieki zdrowotnej. Zmusza to kobiety i dziewczęta do korzystania z kosztownych usług prywatnych, jeśli mogą sobie na to pozwolić, i powoduje opóźnienia, które mogą sprawić, że antykoncepcja awaryjna będzie mniej skuteczna lub nieskuteczna. Wymóg, aby osobom poniżej 18. roku życia towarzyszył rodzic lub opiekun, lub by miały jego zgodę na opiekę w zakresie zdrowia reprodukcyjnego, potęguje wyzwania związane z dostępem do opieki dla wielu nastolatków.

Szkodliwe stosowanie „klauzuli sumienia”

Według Światowej Organizacji Zdrowia antykoncepcja awaryjna może zapobiec nawet 95% niechcianych ciąż. Należy ją jednak przyjąć w ciągu pięciu dni od niezabezpieczonego stosunku płciowego i jest najskuteczniejsza, gdy zostanie przyjęta jak najszybciej po niezabezpieczonym stosunku płciowym, w tym po gwałcie. Opóźnienia w dostępie mogą zatem hamować lub wykluczać jej skuteczność. Na przykład, instrukcje dotyczące EllaOne, awaryjnej pigułki antykoncepcyjnej dopuszczonej do sprzedaży bez recepty przez Europejską Agencję Leków – i sprzedawanej bez recepty w Polsce w latach 2015-2017 – stwierdzają, że należy ją przyjąć tak szybko, jak to możliwe, w ciągu maksymalnie 120 godzin po stosunku płciowym bez zabezpieczenia lub gdy zawiodły środki antykoncepcyjne. Światowa Organizacja Zdrowia „zdecydowanie zaleca”, aby antykoncepcja awaryjna była dostępna dla wszystkich bez recepty.

Zarówno lekarze, jak i farmaceuci powołują się czasem na „klauzulę sumienia”, aby odmówić wypisania recepty i zapewnienia środków antykoncepcyjnych i antykoncepcji awaryjnej, mimo że nie jest to przewidziane przez prawo. „Nie jest to zgodne z prawem – ‘klauzula sumienia’ ma zastosowanie tylko do aborcji, a nie do przepisywania leków, ale lekarze i tak to robią, ponieważ mają władzę i niewiele osób wie, że medycy nie mogą tego odmówić” - powiedziała Human Rights Watch jedna z aktywistek.

Urzędnicy państwowi przedstawili niespójne i mylące interpretacje polskiego prawa w odniesieniu do tego, czy farmaceuci mogą powoływać się na klauzulę sumienia w celu odmowy sprzedaży leków lub realizacji recept. Przykładowo, odpowiadając na interpelację poselską we wrześniu 2017 r., ówczesny wiceminister zdrowia Marcin Czech stwierdził, że prawo farmaceutyczne, które obecnie pozostaje niezmienione, nie zawiera przepisów umożliwiających farmaceutom powoływanie się na klauzulę sumienia. Jednak w odpowiedzi udzielonej w październiku 2017 r. ówczesnemu Rzecznikowi Praw Obywatelskich Adamowi Bodnarowi, ówczesny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł wskazał na konstytucję, aby bronić możliwości powoływania się przez farmaceutów na „klauzulę sumienia”.

Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich Polski i Ordo Iuris, ultrakonserwatywna organizacja związana z polskim Kościołem Katolickim, wielokrotnie wzywały farmaceutów do korzystania z „klauzuli sumienia” w celu odmowy kobietom i dziewczętom dostępu do antykoncepcji.

Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że farmaceuci nie mają prawa odmawiać legalnej sprzedaży środków antykoncepcyjnych, a wymaganie od nich realizacji recept nie narusza ich praw, stwierdzając, „nie mogą [oni] dawać pierwszeństwa swojej religii i narzucać jej innym jako usprawiedliwienie odmowy sprzedaży, biorąc pod uwagę, że mogą oni manifestować swoje wierzenia na wiele innych sposobów niż w sferze profesjonalnej”.

W swoim raporcie z wizyty w Polsce w 2019 r. Komisarz Praw Człowieka Rady Europy Dunja Mijatovic stwierdziła, że minister zdrowia „wyjaśnił, że zakres klauzuli sumienia jest bardzo precyzyjny i nie obejmuje sytuacji, w których odmowa udzielenia świadczenia zagrażałaby życiu lub zdrowiu pacjentki, na klauzulę sumienia nie mogą także powoływać się specjaliści (np. farmaceuci) inni niż ci, którzy faktycznie wykonują zabieg przerwania ciąży”.

Rozmówcy mówili jednak badaczom Human Rights Watch o ciągłych odmowach wystawania lub realizacji recept przez farmaceutów. „Katoliccy farmaceuci próbują nadużywać prawa i mówią: ‘Nie, nie, nie, nie mamy antykoncepcji, nie mamy EllaOne [antykoncepcji awaryjnej], nie mamy jej w tej chwili, skończyła się’” - powiedziała ekspertka z zachodniej Polski. Dodała, że na pytanie, kiedy otrzymają więcej leków, odpowiadają, że już ich nie sprzedają.

Twierdząc, że zwierzęta mają łatwiejszy dostęp do leków na aborcję lub antykoncepcję awaryjną niż kobiety, protestujący używali haseł takich jak „mój pies ma więcej praw niż ja”.  Media donosiły również o odmowie wydania recepty na antykoncepcję awaryjną, w tym o przypadku z 2021 r., kiedy kobieta powiedziała, że „uratował ją znajomy weterynarz”, dostarczając jej lek.

Bariery i sprzeciw wobec dostępu do zapłodnienia in vitro

Ataki poprzedniego rządu na prawa reprodukcyjne obejmowały również tworzenie nowych przeszkód w dostępie do metod wspomaganej prokreacji. Odnotowujemy ważną decyzję obecnego rządu o przywróceniu finansowania leczenia in vitro za pośrednictwem szpitali publicznych. Konieczne są jednak dalsze reformy.

Dyskryminujące ustawodawstwo

Ustawa z czerwca 2015 r. ustanowiła w Polsce przepisy dotyczące zapłodnienia in vitro, formy medycznie wspomaganej prokreacji. Ustawa ta skutecznie eliminuje dostęp do zapłodnienia in vitro dla samotnych kobiet lub par tej samej płci. Ustawa definiuje „dawstwo partnerskie” jako dawstwo pomiędzy „biorcą, który pozostaje w związku małżeńskim lub we wspólnym pożyciu z dawcą” oraz definiuje dawcę jako mężczyznę, a biorcę jako kobietę. Ustawa stwierdza ponadto, że „dawstwo inne niż partnerskie” może mieć miejsce, jeśli istnieje zgoda „biorczyni i jej męża lub mężczyzny, z którym biorczyni pozostaje we wspólnym pożyciu”.

„Koncept, że każde dziecko musi mieć jedną mamę i jednego tatę, oparty jest na ideologicznym podejściu” – powiedziała Marta Górna, przewodnicząca organizacji Nasz Bocian, która wspiera i działa na rzecz osób doświadczających niepłodności. „W przypadku par jednopłciowych, osób samotnych – muszą one wyjeżdżać za granicę i szukać pomocy tam, gdzie jest ona droższa. To jeszcze większe obciążenie”.

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zakwestionował konstytucyjność ustawy z 2015 r., argumentując, że jest ona niezgodna z konstytucją z wielu powodów. Prokurator Generalny, broniąc ustawy przed tym wyzwaniem konstytucyjnym, argumentował, że „niepłodność jako choroba dotyczy co najmniej dwóch osób”, a zatem dotyczy tylko par. Co więcej, Prokurator próbował bronić dyskryminującego prawa, używając szkodliwego języka, sugerując, że w najlepszym interesie dziecka jest posiadanie dwojga rodziców różnej płci, którzy są małżeństwem lub zamieszkałą razem parę w stałym związku.

W 2018 r. Trybunał Konstytucyjny zgodził się z Prokuratorem Generalnym i oddalił wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, uznając, że sejm ma obowiązek stać na straży „konstytucyjnych zasad ochrony dobra rodziny i ochrony dziecka”, a zakaz „implantacji zarodka do organizmu kobiety samotnie wychowującej dziecko” jest zgodny z tymi zasadami. Trybunał stwierdził następnie, że „nawet gdyby przyjąć, że sytuacja samotnych kobiet (…) podlega ochronie w świetle zasady zaufania, to obowiązek jej respektowania przez ustawodawcę pozostaje w kolizji z takimi zasadami, jak konieczność ochrony rodziny i ochrona praw dziecka”.

W chwili pisania tego tekstu ustawa z 2015 r. pozostaje w mocy i nadal blokuje dostęp do leczenia in vitro dla samotnych kobiet i par tej samej płci.

Kontrola zarodków

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych aspektów ustawy z 2015 r. są wprowadzone przez nią przepisy dotyczące kontroli nad zarodkami powstałymi w wyniku leczenia niepłodności: prawo wymaga, aby niewykorzystane zamrożone zarodki nie były niszczone, jak jest to możliwe w innych jurysdykcjach, lecz przekazywane po zakończeniu umowy przechowywania i w ciągu 20 lat od przechowywania.

W praktyce oznacza to, że zarodki (w tym te zamrożone przed wejściem w życie ustawy) jednej pary mogą zostać przekazane innej parze bez ich zgody. Ekspert współpracujący z organizacją pomagającą osobom doświadczającym niepłodności, który sprzeciwia się ustawie i twierdzi, że to ludzie powinni decydować o tym, co stanie się z ich własnymi zarodkami, wyjaśnił: „Głównym celem [ustawy] jest ochrona zarodków – podobnie jak w przypadku aborcji. Pary nie mają prawa niszczyć ani oddawać swoich zarodków”.

Ponadto prawo stanowi, że kobieta musi mieć zgodę męża lub konkubenta na wykorzystanie zarodków. W przypadku braku zgody męża lub konkubenta, sąd opiekuńczy musi wyrazić zgodę na transfer zarodka. Struktura wprowadzona przez prawo zakłada, że potencjalna biorczyni ma męża lub partnera i nie przewiduje dla samotnych kobiet możliwości wykorzystania zarodków utworzonych z nasienia anonimowego dawcy. W rezultacie kobietom, które zamroziły zarodki utworzone z nasienia dawcy, odmówiono dostępu do wszelkich pozostałych zarodków po wejściu w życie ustawy z 2015 roku.

W skierowanym w 2015 r. do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o stwierdzenie niezgodności ustawy z Konstytucją Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wyraził zaniepokojenie zakazem wykorzystywania przez samotne kobiety zarodków, które zostały zamrożone przy użyciu nasienia dawcy przed wejściem w życie ustawy. Bodnar argumentował, że kobiety te „działały w zaufaniu do obowiązującego prawa” w tamtym czasie, a w odniesieniu do zamrażania swoich zarodków „mogły oczekiwać, że podjęte przez nie działania, zgodne z prawem, będą również dozwolone przez porządek prawny w przyszłości”. RPO argumentował, że przymusowe dawstwo jest niezgodne z Konstytucją, ponieważ „ustawodawca pozbawia te kobiety (...) możliwości decydowania o wykorzystaniu zarodków”.

RPO Adam Bodnar stwierdził, że ustawa narusza tym samym zasady demokratycznego państwa prawnego oraz słusznie nabytych praw i prawa do prywatności.

W decyzji o umorzeniu postępowania w sprawie wniosku RPO Adama Bodnara, Trybunał Konstytucyjny poinformował parlament, że ustawa zawiera „nieprawidłowości”, w szczególności „lukę prawną”, która nie ustanawia środków prawnych dla samotnych kobiet do ubiegania się o wykorzystanie zarodków utworzonych z nasienia anonimowego dawcy. Trybunał wezwał parlament do usunięcia tej luki w przepisach.           

Your tax deductible gift can help stop human rights violations and save lives around the world.

Region / Country