Przekaz był jasny na wysłuchaniu w Parlamencie Europejskim w tym tygodniu w sprawie niemal całkowitego zakazu aborcji w Polsce: Komisja Europejska powinna podjąć zdecydowane działania celem ochrony życia i praw kobiet i dziewczyn oraz powstrzymania dalszej erozji wartości, na których oparta jest Unia Europejska.
Marta Lempart, jedna z założycielek Strajku Kobiet, powiedziała Komisji: „Ja nie proszę o waszą troskę. Nie proszę o deklaracje. Domagam się działań. Taka jest moja rola i moje prawo. Jestem obywatelką Europy. Wasze podstawowe zobowiązanie jest wobec mnie.”
Członkowie Parlamentu Europejskiego omówili, w jaki sposób zaostrzone przepisy dotyczące aborcji w Polsce, która już wcześniej miała jedną z najbardziej restrykcyjnych regulacji, naruszają międzynarodowe przepisy dotyczące praw człowieka i są bezsprzecznie powiązane z naruszaniem praworządności, w związku z czym polski rząd powinien szybko ponieść konsekwencje. Potępili również słusznie Prawo i Sprawiedliwość za wykorzystanie upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego w celu obejścia odpowiednich procedur sejmowych i usunięcia prawnej dopuszczalności aborcji.
Lempart powiedziała: „Jeżeli utracimy praworządność, jeżeli utracimy niezależne sądy, utracimy wszystko.”
Komisja jest jedną z szeregu ważnych instytucji, które potępiły brak niezależności Trybunału Konstytucyjnego, ponadto uruchomiła procedurę Art. 7, czyli unijny mechanizm na wypadek łamania podstawowych wartości UE przez rząd danego kraju.
Jednak w odpowiedzi na pytanie, czy Komisja zacznie działać zamiast mówić, komisarz do spraw równości Helena Dalli kolejny raz nie wykazała realnego zaangażowania w pociągnięcie polskiego rządu do odpowiedzialności. Tylko w ubiegłym roku rząd polski forsował ustawy całkowicie zakazujące aborcji i kryminalizujące edukację seksualną, starał się uciszyć aktywistów LGBT i powrócił do groźby wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej, czyli regionalnego traktatu o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet.
Brak konkretnych działań ze strony Komisji oznacza dla kobiet w Europie, że ich prawo do zdrowia, ochrony przed brutalnym i nieludzkim traktowaniem, autonomii cielesnej i prywatności ma znaczenie drugorzędne. Widać też, że Komisja unika twardego działania, kiedy państwo członkowskie wielokrotnie łamie prawa podstawowe i wartości UE. To ryzykowna postawa w czasie, gdy niektóre rządy europejskie zdają się postrzegać Polskę jako przykład, a nie jako ostrzeżenie.
Protestujący w Polsce dalej walczą mimo codziennych szykan, nadużyć i zatrzymań. Lempart jest oskarżona w sprawie, w której może dostać nawet osiem lat więzienia. Apelowała do członków Komisji: „Wzywamy was do walki za nas.”
Komisja powinna pilnie wsłuchać się w jej apel.